NR 230 – POLSKI NEW LOOK czyli FAJANSOWE PIKASIAKI na WYSTAWIE w KOLE (2017)

NR 230 – POLSKI NEW LOOK czyli FAJANSOWE PIKASIAKI na WYSTAWIE w KOLE (2017)

Kochani, od paru lat zbieram materiały do prezentacji ceramicznych pikasiaków. Nie czuję się gotowa. Jednak latem tego roku zostałam wezwana do tablicy. A dokładniej, to zostałam zaproszona do obejrzenia czasowej wystawy fajansu z lat 50 i 60-tych w muzeum w Kole.

Dzisiejsza gazetka z wernisażu powinna ukazać się półtora miesiąca temu. Nie udało mi się. Został Wam więc już tylko tydzień na obejrzenie ekspozycji nieznanego oblicza fajansu, który z kwiatami nie ma absolutnie nic wspólnego. Jak wiecie ten nurt zdobienia to nie jest moja bajka, ale mimo to ciąg dalszy relacji znajdziecie po naciśnięciu poniższego linku:

 Zapraszam.

 http://pokazywarka.pl/320cu4/

Na zdjęciu zestawiłam kilka sposobów malowania identycznych wazonów.

Trzy kwiatowe i dwa w stylu New Look. Nie wnikam czy malowano je w Kole czy we Włocławku. Chodziło mi tylko o pokazanie różnicy między pięknem i umiejętnościami z jednej strony, a abstrakcyjnymi pikasiakami z drugiej. Co ciekawsze? Jeden lubi ogórki, a drugi córkę organisty…

 

Nr 222 – BOLESŁAWIEC – NIEPLANOWANA WYCIECZKA

Nr 222 – BOLESŁAWIEC NIEPLANOWANA WYCIECZKA

 

Ten blog pełen jest przeprosin i obietnic. Tak długiej przerwy w relacjach jeszcze chyba nie było. Życie ma jednak swoje scenariusze i sprawy mniej pilne muszą czekać. Mam teraz miesiąc urlopu. I tak czasu brakuje, bo mam wiele zaległości. Wyjechaliśmy tylko na kilka dni. Nie było planów turystycznych. Mąż postanowił zajrzeć też do Bolesławca. Nie jestem fanem tego fajansu, a jego ceny przekraczają wszelkie granice przyzwoitości. Miałam zamiar nie kupować niczego, no… prawie 🙂

 

Z tej wycieczki będzie kilka gazetek. Do pierwszej naciśnijcie link poniżej

 http://pokazywarka.pl/p2rznb/

Na zdjęciu zaproszenie do sklepu.

Bolesławiec Ceramika Artystyczna 2016

Nr 221 – FAJANS BRĄZOWY

Nr 221 – FAJANS BRĄZOWY

 

Znowu długo nie pisałam. Nawet grypa mi się ostatnio trafiła. A tymczasem blog czeka…

Myślę, że 90 procent Polaków kojarzy fajans włocławski z kolorem niebieskim (kobalt). Swego czasu przedstawiałam Wam bliżej powojenną historię kolorów z zakładu w Kole, gdzie królowały brązy i specyficzne wzornictwo. We Włocławku było dużo lepiej i ciekawiej. W tym roku chcę Wam opisać różne style dekorowania. Dziś fajans brązowy z mojej ulubionej epoki, czyli lata 60-80-te.

Zapraszam do gazetki – link poniżej:

 http://pokazywarka.pl/iypx5x/

Na zdjęciu parapet w wiejskim pokoju.

Rzadka ikebana po lewej, a pośrodku urna z Koła.

Nr 220 – Z WIZYTĄ u MISTRZA czyli TADEUSZ WICHROWSKI bis

Nr 220 – Z WIZYTĄ u MISTRZA czyli TADEUSZ WICHROWSKI bis

 

Całkiem niedawno przedstawiłam Wam Człowieka o niezwykłym talencie i ogromnym sercu. TADEUSZ WICHROWSKI – włocławski poeta, kolekcjoner i malarz kogutów. Jego wizje są bez wątpliwości rozpoznawane przez kolekcjonerów fajansu.  Szeroko opisywałam Wam Jego historię na podstawie informacji z internetu i książek (gazetka nr 199). W zeszłym roku zostałam zaproszona do Jego domu. Sfotografowałam kilkadziesiąt Jego prac.

Zapraszam do relacji – naciśnijcie link

 http://pokazywarka.pl/ccai6u/

Poniżej  przedstawiciel najbardziej znanej serii talerzy i jeden z tomików wierszy Pana Tadeusza Wichrowskiego

koguty Tadeusza Wichrowskiego

Nr 218 – FAJANS WŁOCŁAWSKI – TROPEM WZORU „TRZECIEGO”

Nr 218 – FAJANS WŁOCŁAWSKI – TROPEM WZORU  „TRZECIEGO”

Ponieważ mój ulubiony WZÓR TRZECI sukcesywnie wycofuję z użytku, to dziś ruszymy tropem jego pozostałości. W sumie szkoda, bo niektóre przedmioty są bardzo przyjemne dla oka.

Gazetka kryje się pod linkiem:

 http://pokazywarka.pl/9reqhu/

Na zdjęciu w prawym dolnym rogu trzy puszki. Każda z moim ulubionym wzorem. Trzy puszki, trzy wzory.

Nr 216 – MÓJ ULUBIONY WZÓR „PIERWSZY” na FAJANSIE

Nr  216 – MÓJ ULUBIONY WZÓR „PIERWSZY” na FAJANSIE

W końcu zaczynam serię gazetek zapowiedzianą od lat. Moje ulubione wzory.

Zawsze Wam doradzam zbieranie jednego, konkretnego wzoru. Sama, niestety, jestem zbyt pazerna. Mam ich kilka. Używam wyszukanych nazw: „PIERWSZY”, „DRUGI”, „TRZECI” i „CZWARTY, KTÓRY NIE ISTNIEJE”. Ten ostatni praktycznie nie jest spotykany, więc tylko go Wam pokażę, ale zbierać się nie da.

Zapraszam do gazetki, link poniżej:

http://pokazywarka.pl/nwm4ru/  

OSTATNIA CZĘŚĆ POPRZEDNIEGO BLOGA Nr 200 do 208

 


Nr 208 – MUZEUM FAJANSU we WŁOCŁAWKU wtorek, 28 lipiec 2015

 

To wręcz zabawne, że mam zamiar napisać gazetkę „po łebkach”. Do tej pory starałam się przekazać Wam maksimum rzetelnej wiedzy na poruszane tematy. Teraz, ponieważ cały blog piszę o fajansie, to gazetka o największym skarbcu fajansu musi być powierzchowna. Pokażę Wam bowiem 30 zdjęć fajansu, a każdemu z nich można by przecież poświęcić oddzielne opracowanie. I z czasem takowe będzie zrobione. A więc nie może to się stać już teraz w jednej gazetce. Zapraszam Was dziś do muzeum we Włocławku. Zamierzam pokazać Wam główne nurty zdobienia fajansu. W blogu dotychczas widzieliście tylko mój ulubiony styl. Dziś zobaczycie prawie cały asortyment.

 

Naciśnijcie link:

 

 pokazywarka.pl/vffgt3/

 

 Wspaniały wazon wita zwiedzających. Czy ten JAN jest większy od mojego? Nie wiem, nie wpadłam na pomysł zmierzenia…     Kolekcjoner uważa, że taki sam, ja mam mieszane odczucia.  Na pewno mój nie ma okolicznościowych napisów 🙂

 

Część zdjęć z tej gazetki zostało tradycyjnie udostępnionych Wam też przez Kolekcjonera.    Bardzo dziękuję.

 

 

Nr 207 – INNY, NIEFAJANSOWY WŁOCŁAWEK  –  niedziela, 26 lipiec 2015

 

Kochani, jeszcze nie miałam tak długich przerw w dostępie do internetu jak od kwietnia. Zbieram teraz owoce odwyku, bo całkiem nieźle znoszę obecną sytuację. Jednak i Wy ponosicie konsekwencje posuchy, bo nie mam jak pisać swoich reportaży.

 

Zdążyłam już pojawić się trzy razy we Włocławku, a w blogu dopiero skończyłam opisywać fajans z Koła. A przecież bliższa jest koszula ciału i to o Włocławku chcę Wam pisać na okrągło. Zapraszam więc do pierwszej relacji. Tym razem bez fajansu, ale i tak ciekawie dla fanów motoryzacji i miłośników muzeów.

 

Naciśnijcie poniższy link:

 

pokazywarka.pl/eu7exu/


Na zwiastunie miejsce, które spodobało mi się najbardziej 🙂

 

 

Nr 206 – PODWÓRZE w FALBOWIE WIOSNĄ 2015 – czwartek, 25 czerwiec 2015

 

Ostatnio jest kiepsko, a nawet fatalnie z dostępem do internetu. Spróbuję napisać gazetkę, ale czy uda się ją opublikować?

Dzisiaj wiadomości najprostsze z możliwych. Żadnych mądrości. Żadnego fajansu. Pokażę tylko nasze podwórko, a jeszcze nigdy nie było tu tak pięknie.

A jak Pan Bóg pozwoli, to jeszcze tu się wiele z czasem zmieni. Już zaczęłam sezon malarski.

 

Ktoś chce zobaczyć Falbów od zewnątrz?

Proszę nacisnąć poniższy link:


pokazywarka.pl/gred29/

Na zdjęciu jest wnętrze kapliczki.

 

 

 

Nr 205 – KOŁO – FAJANS POWOJENNY- TERAZ WERSJA POPULARNA –  poniedziałek, 08 czerwiec 2015

 

Prosty temat, a jednak nie mam natchnienia. Mija dzień za dniem, a ja wciąż czuję się za bardzo zmęczona. Puchnie mi już folder z następnymi materiałami do bardzo ciekawych gazetek. Wiosną byłam dwa razy we Włocławku, wróciłam też do malowania w Falbowie, a za tydzień wybieram się na XI Warszawskie Spotkania Ceramiczne i to wcale nie wyczerpuje listy zagadnień do opisania.

 

Jednak póki co, w blogu chciałam pozostać w kręgu fajansu kolskiego, żeby nie skakać za bardzo po tematach. Stąd tak długa cisza. Przepraszam stałych czytelników. Blog jeszcze nie umiera, zamierzam pisać dalej.

 

Dziś bardzo spokojna gazetka o fajansie powojennym z Koła. Chciałabym pokazać przedmioty najtańsze, żebyście wiedzieli jak traktować chwyty marketingowe sprzedawców. Nie dajcie się nabrać na hasła: rzadkość, rarytas kolekcjonerski… Owszem, ten fajans spotyka się rzadziej od włocławskiego, ale to nie ma przełożenia na jego wartość w pieniądzu.

W poprzednich gazetkach pokazywałam Wam same wyroby konkursowe lub z krótkich serii. Dziś zacznę od masówki.

 

Zapraszam do gazetki, która jest pod poniższym linkiem


pokazywarka.pl/xckhje/


Na zdjęciu moja szuflada z talerzykami deserowymi.

 

 

 

 

 

Nr 204 – ŚWIETNOŚĆ KOŁA – poniedziałek, 11 maj 2015

 

No tak, minęło już dwa i pół miesiąca, a Wy ciągle czekacie na ciąg dalszy relacji z miasta KOŁO. Przepraszam Was.

To nawet nie lenistwo, ale nie miałam kilka tygodni dobrego internetu i byłam bardzo skoncentrowana na problemach z książką. Czasem nie da się nadążyć ze wszystkim.

 

W tej gazetce chcę Wam i sobie przybliżyć historię fajansu kolskiego. Niestety, o ile Włocławek wciąż żyje, to w Kole fajansowa pieśń już przebrzmiała i nic nie wskazuje na to by komukolwiek zależało na reaktywacji. My, Polacy, nie szanujemy swojego dorobku, historii, osiągnięć.

 

To wielka przykrość, gdy jeździmy z Włodkiem po kraju i wszędzie trafiamy na upadek, dewastacje, zapomnienie, odrzucanie czegoś, co kiedyś było wizytówką jakiegoś regionu i sposobem na życie mieszkańców.

 

Ponarzekałam sobie, ale już wystarczy.

Teraz zapraszam Was na wyprawę w przeszłość fajansu kolskiego. Warto, naprawdę warto…

 

Gazetka z Koła ukrywa się pod linkiem:


pokazywarka.pl/u3b7l7/


Na zdjęciu Muzeum Technik Ceramicznych w Kole.

 

 

 

 

Nr 203 – INNE OBLICZE FALBANKI – niedziela, 26 kwiecień 2015

 

Dotychczas mówiło się tu o genealogii, o Bajkowym Domu Marzeń, potem o fajansie i wycieczkach…

Jest jeszcze jedno (a może nie tylko?) oblicze Falbanki.

Tym razem czas na ujawnienie tajemnicy. W swoim życiu napisałam nie tylko kilka wierszyków. Popełniłam też książkę i właśnie ją wydałam drukiem.

W połowie kwietnia opuściła drukarnię. Od tygodnia pojawia się w ofertach sklepów internetowych. Nosi tytuł:

 

„LISEK, PILOT i MAŁY KSIĄŻĘ – kolejnych 10 lat”

 

Skoncentrowałam się w niej na przyjaźni, wierności i ofiarności. Akcja oryginalnego „Małego Księcia” toczyła się w latach trzydziestych w Afryce.

Ja umieściłam ją w tej samej okolicy, ale nie zawahałam się przenieść chłopca też do Polski. A nasza Ojczyzna ma zawsze burzliwą historię i Mały Książę znajdzie się w samym centrum dramatycznych wydarzeń.

Zebrałam i wykorzystałam w książce wiadomości z biografii Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Trwa przecież II wojna światowa. Lisek, Pilot i Mały Książę staną przed wieloma wyzwaniami. Co wybiorą?

 

Jeżeli ciekawi Was historia powstawania mojej książki, to możecie nacisnąć link:


pokazywarka.pl/otqae4/


A to jest okładka.

 

 

Nr 202/A – ŚWIĘTA, WZÓR CEBULOWY i CERAMIKA Z GŻELA  wtorek, 07 kwiecień 2015

 

Zapowiedziałam niedawno kolejną gazetkę o Kole…

Jednak tak się złożyło, że już są Święta i na wszystkich stołach pojawiła się porcelana i ceramiczne ozdoby z różnych stron świata: Miśnia, Rosenthal, Wallendorf…

 

Postanowiłam wykorzystać okazję i wolny czas. Napisałam gazetkę na temat ceramiki innej niż fajans, ale też kobaltowej.

A przygotowywałam te tematy już dość dawno. To są podstawowe informacje, które warto liznąć.

Tytuł gazetki bynajmniej nie mówi o pisankach, a o porcelanie z zachodu Europy i z jej wschodu, czyli z Rosji.

 

Jedyne pisanki, to te na zdjęciu poniżej, w naszym koszyku po wyjęciu „święconego”. Włożyłam tu teraz ceramiczne pisanki.

Z przodu z Bolesławca. Granatowe, to z tyłu – też.

Te trzy kolorowe pośrodku to współczesny Włocławek.

Natomiast jajko z granatową różyczką podejrzewam o korzenie wschodnie (Rosja).

 

Jeszcze na jedno zwrócę Waszą uwagę.

Z prawdziwą radością otwieraliśmy koperty z życzeniami. WSZYSTKIE pocztówki są religijne. Jak to dobrze, że wciąż takie istnieją, bo przecież nie jest to święto wiosny, zajączków i kurczaczków. Owszem, mówię, że to jajeczne święta, ale nie jajko zmartwychwstało…

 

A teraz naciśnijcie link do gazetki o kobaltowej porcelanie.


pokazywarka.pl/ekqcr9/


 

Nr 202 – WIELKA SOBOTA – sobota, 04 kwiecień 2015

 

Planowałam napisać gazetkę, ale oczywiście brakuje mi czasu.

Nie wyślę też tym razem do Was sms-ów z życzeniami.

Poszłam z postępem i wczoraj wymieniłam stary aparat telefoniczny na nowszy model. Niestety, do zmiany nie dorosłam, bo nie umiem go obsługiwać 🙂

 

Pozostaje mi droga mailowa i poprzez blog.

 

Zastanawiałam się czego Wam życzyć. Jutro będzie niedzielny świt. Szczególny. Dwa tysiące lat temu takim świtem kobiety poszły do grobu. Poranny chłód, niepokój kobiet co zastaną, jeszcze wciąż niedowierzanie i trauma po piątkowych wydarzeniach…

Szły pochylone, a tymczasem cały świat budził się do życia.

Niebo płonęło zorzami, ptaki śpiewały na całe gardło, słońce osuszało rosę. Taki poranek daje zwykle energię, nadzieję, chęć życia.

Kobiety jednak miały opuszczone głowy, wpatrywały się we wspomnienie tragedii, której dopiero co były świadkami.

Tymczasem ten szczególny poranek niósł wiadomość, że obietnica stała się PRAWDĄ. Nasz PAN ZMARTWYCHWSTAŁ i nic nie będzie już takie samo…

 

Życzymy Wam, abyście i Wy jutrzejszego poranka spojrzeli na wszystko na nowo, tak jak te kobiety. Podnieście wzrok i zobaczcie OBIETNICĘ, którą ten dzień przyniósł. Aby realizowała się w Waszym życiu, każdego dnia teraz i na zawsze.

 

Pocztówka z Wielkiej Soboty z Falbowa 🙂

 

Nr 201 – FAJANS z KOŁA i FAJANS z… KOŁA, czyli DWA razy KOŁO –  niedziela, 29 marzec 2015

 

Ten pokrętny tytuł oznacza jedno.

Pojechaliśmy do miasta KOŁO i do Warszawy na osiedle KOŁO.

 

W mieście Koło była fabryka fajansu, a na bazarku na Kole w Warszawie w weekendy od ponad dwudziestu lat odbywa się słynna giełda staroci. To jedno z głównych miejsc polowań na fajans naszego Kolekcjonera.

 

Ale warszawskie Koło to też moja mała Ojczyzna, bo jestem rodowitą „Kolanką”. To tu mieszkałam przez pierwsze dwudziestolecie mojego życia. A na samym bazarku jako dziecko spędzałam codziennie kilka godzin, bo byłam kurierem handlarek. Nosiłam towar i odbierałam od nich zapłatę. O ile towar łapały szybko, to na pieniądze musiałam czekać w nieskończoność. Kto by się liczył z dzieckiem…

 

O czym przeczytacie w tej gazetce?

To będzie opowieść o niesamowitym fajansie, bo mimo, że to nie mój ukochany Włocławek, to tym razem będzie o bardzo rzadkich wyrobach. Być może kilku z nich nie zobaczycie już nigdy więcej.

 

Zapraszam więc na niepowtarzalną ucztę dla oczu.

 

Naciśnijcie link pokazywarka.pl/8280mf/

 


Nr 200 – FALBÓW ZIMĄ  – niedziela, 22 marzec 2015

 

Od dłuższego czasu pokazuję Wam sam fajans. Omijałam Bajkowy Dom Marzeń z daleka. Martwy sezon, nie ma roślinności, dekoracje pochowane, nie maluję. Ale i tu co nieco się dzieje. Zwykle na zimę robię duże plany. A to, że nauczę się wytwarzania papierowych kwiatów, a to że zrobię pająki do garażu, a to że poszyję powłoczki na poduchy do wiejskiego pokoju. Kończy się zamiarami i rozgardiaszem.

Z wiosną ruszamy do ogrodu i nie ruszam w domu nic do jesieni.

 

No więc co robiłam podczas tej konkretnej zimy?

Głównie gromadziłam.

A co, to zobaczycie w gazetce.

 

Poniżej link do naciśnięcia.


pokazywarka.pl/9amayy/


Zdjęcie tradycyjne. Lubię Wam pokazywać ten kącik 🙂

 

 

 

TERAZ GAZETKI od Nr 151 do 199

 

Nr 199 – GŁÓWNIE KOGUTY TADEUSZA WICHROWSKIEGO – piątek, 13 marzec 2015

 

Do tej gazetki szykowałam się bardzo długo i starannie. Czasem opowiadam Wam o ciekawych ludziach. Tym razem planowałam przywołać wspomnienia o dwóch osobach. Jednak materiału jest tak wiele, że spróbuję skoncentrować się wyłącznie na sylwetce Pana TADEUSZA  WICHROWSKIEGO. Dotychczas wielbicielom fajansu jego nazwisko kojarzyło się wyłącznie z kogutami. Od dziś dla Was to się zmieni. Dla mnie zmieniło się już w grudniu. Wtedy dowiedziałam się, że Pan Tadeusz Wichrowski opiekuje się wnuczką, która potrzebuje pomocy ludzi dobrej woli. Przez cztery lata dzieci ze szkół włocławskich zbierały kapsle na wózek inwalidzki dla niej.

Czy ktokolwiek z Was wyobraża sobie, co to znaczy czekać aż cztery lata na wózek w naszym świecie pełnym barier architektonicznych, idiotycznych przepisów i uprzedzeń ludzkich? Na każdym kroku poczucie bezradności, bezsilności, braku życzliwości i zrozumienia. Ech…

 

Postanowiłam włączyć się do kręgu ludzi pomocnych. Zamiast kapsli wykorzystuję możliwość odpisu 1% od podatku. Proszę Was wszystkich o pomoc. Ewa bardzo potrzebuje rehabilitacji, żeby choć trochę lepiej radziła sobie z samoobsługą, bo Pan Tadeusz nie młodnieje.

W zamian przedstawię Wam bliżej sylwetkę tego nietuzinkowego człowieka i jego twórczość.

 

Oto link.

 

pokazywarka.pl/30f7u0/ 

 

A poniżej ulotka dla Was do wykorzystania do końca kwietnia. Odpis 1% podatku nie oznacza dodatkowego wydatku. To tylko wskazanie, że chcecie 1% tego co Wam państwo zabiera przeznaczyć na cel, który Wy wybraliście.

Odpis 1% na Ewę wymaga wpisania w zeznaniu numeru KRS-u organizacji, która się nią opiekuje. To Towarzystwo Przyjaciół Dzieci.

0000114345

Jednak numer to za mało. Ewa dostanie pieniądze na rehabilitację dopiero

pod warunkiem dopisania celu szczegółowego. Trzeba dopisać:

TPD Włocławek – Ewa Górska

 

 

 

1%

Nr 198 – JESZCZE o ŁYSEJ GÓRZE  –  niedziela, 08 marzec 2015

 

W Dniu Teściowej (5 marca) zasiadłam do skończenia prezentacji niesamowitej ceramiki, która już przechodzi do historii. Te dwie okoliczności nie mają oczywiście innego wspólnego mianownika, poza moją osobą 🙂

 

Jestem wspaniałą Teściową, możecie o to spytać mojego Zięciunia – na pewno entuzjastycznie potwierdzi! A teściowa, szczególnie ta dobra, zawsze z czasem przestaje istnieć. Tak też jest z ceramiką architektoniczną Bolesława Książka. Była cudowna, nietuzinkowa, podziwiana, a potem pomijana i wreszcie niszczona. Mało kto patrząc na jej pozostałości kojarzy jeszcze zapomnianą osobę jej Twórcy. Trudno się pogodzić z takimi faktami.

 

Zapraszam do gazetki: naciskamy link.

 

pokazywarka.pl/obcgg8/ 

 

 

Na zdjęciu kolejny kogut, bo to one ostatnio królują w moim blogu. Ten jest zaprojektowany i wykonany przez Bolesława Książka w latach osiemdziesiątych, a znalazł się na domu prywatnym w Wojniczu.

 

 

 

Nr 197 – ŁYSA GÓRA RZUCA UROK na FALBANKĘ – środa, 25 luty 2015

 

Pewnego dnia zobaczyłam duży talerz i kobietę, która szybkimi, pewnymi ruchami malowała na nim kilkoma kolorami wielkiego koguta. Kiedy skończyła, przewodnik wziął go od niej i podniósł do góry, żeby każdy z naszej wycieczki mógł zobaczyć bajkowy obraz. Nie zdążyliśmy… Strugi farby z ogona ściekły po całym talerzu… Przewodnik zmieszał się, że bezwiednie zniszczył tak piękną pracę. To był dzień, w którym pierwszy raz widziałam trud ludzi produkujących ceramikę i hałdę uszkodzonych rzeczy, które nie miały żadnej wartości mimo ogromu pracy włożonej w ich wytworzenie. Byłam wtedy małą dziewczynką na koloniach organizowanych przez Cepelię. Wycieczka do zakładu ceramicznego nie miała nic wspólnego z Włocławkiem i fajansem. A jednak to właśnie od tego dnia zyskałam swoiste nabożeństwo do garncarstwa.                                

Podziwiałam przez kolejne 50 lat technikę wyrobu ceramiki, piękno klasycznych kształtów, połysk polewy i podziwiałam zdobienia. Zostałam w końcu pozytywnie zakręconą kolekcjonerką fajansu włocławskiego. W pamięci jednak pozostał prapoczątek: obraz zlanego koguta, zniszczonej ludzkiej pracy. Przez lata tak bardzo pragnęłam zdobyć coś z tamtego miejsca, ale nie potrafiłam go odnaleźć. Nie byłam pewna nazwy miejscowości. Teraz już wiem, to była Spółdzielnia „Kamionka” w Łysej Górze koło Tarnowa.

A skoro wiem, to Wam o niej opowiem 🙂


Zapraszam Was do gazetki o Łysej Górze. Też o niesamowitym człowieku, którego talent i energia wsławiły tą małą spółdzielnię.

To Pan Bolesław Książek.

 

Urok z Łysej Góry rzucony na małą dziewczynkę trwa i dlatego opowieść o Łysej Górze zajmie mi dwie gazetki. Przygotujcie się na wrażenia podobne do zwiedzania Kanionu Kolorado, bo z fajansem włocławskim trudno Wam będzie znajdować wspólny mianownik.

 

Naciśnijcie link:

 

pokazywarka.pl/6hxlgt/ 

 

 

Na zdjęciu przypominam pierwsze odkryte przeze mnie ślady Łysej Góry, które zupełnie niespodziewanie znalazłam w Zalipiu. Stłuczka wtopiona w tynk.

 

 

Nr 196 – FAJANSOWE LUSTRO i INNE DROBIAZGI UŻYTKOWE – wtorek, 17 luty 2015

Przed nami ostatnie przedmioty z kategorii fajansu użytkowego.

W tej gazetce m.in. lustra. Do tego garść drobiazgów, duży przegląd współczesnego fajansu i ciekawostki, które pominęłam w poprzednich odcinkach serii.

Oto link do gazetki: 

 

pokazywarka.pl/u70hps/ 

 

A na zdjęciu półka z domu naszego zaprzyjaźnionego Kolekcjonera.

Trzy brązowe sztuki są z Włocławka. Kot też.

Nie wiemy nic o drugim kocie…

Ale wiemy o tym, że dziś jest Światowy Dzień Kota.

Pozdrawiam wszystkich naszych kocich domowych bogów i ich służących 🙂

 

 

 

Nr 195 – FAJANSOWA LAMPKA, FAJANSOWY KINKIET,   FAJANSOWY ŻYRANDOL – środa, 11 luty 2015

Myślę, że oświetlenie to najciekawszy temat fajansu użytkowego.   Nie bez powodu dzisiejsza gazetka pojawia się dopiero po kilku tygodniach  powstawania tej serii. Zebrałam bowiem ogromną ilość zdjęć. Bardzo ciężko było mi wybrać te, które zobaczycie. Ponad   sto odłożyłam.

 

Dlaczego uważam akurat lampy za tak ciekawy temat? Otóż, oprócz tych z masowej produkcji powstały setki lub tysiące lamp tworzonych indywidualnie. Nie przez projektantów, tylko przez pomysłowych posiadaczy fajansu. Pokażę Wam więc dziś też takie składaki istniejące w jednym jedynym egzemplarzu.

 

O lampach pisałam w blogu wielokrotnie.

Na przykład w gazetce nr 52.

Albo bajka o lampce w gazetce nr 54.

 

Zapraszam do dzisiejszego przeglądu.

Naciskamy link:

 

pokazywarka.pl/2r8d7a/ 

 

Na zdjęciu nie tylko najrzadsza z produkowanych, ale chyba i najpiękniejsza lampka trójrożna naszego PRAWDZIWEGO KOLEKCJONERA. To praca konkursowa z z 1983 r. (VI Biennale Fajansu Włocławskiego, malowała Jadwiga Nowakowska)

 

 

Nr 194 – KOGUTY w FALBOWIE (nie tylko fajansowe) – niedziela, 08 luty 2015

 

Obiecałam następną gazetkę na temat fajansu.

Niestety, wciąż czekam na zdjęcie super rzadkiego żyrandola.

Dlatego zmieniam kolejność i już dziś zobaczycie moje koguty.

Większość jest z Włocławka. O kogutach będą dwie gazetki.

Jedna swojska z Falbowa, a druga bardziej fachowa o historii tego motywu.

 

Zapraszam do gazetki. Oto link

 

pokazywarka.pl/vy4afl/ 


A to najbardziej znany kogut z Falbowa.

Jest mojego autorstwa. Mimo, że pierwszy, to uważam, że udany.

 

 

Nr 193 – DZIEŃ bez FAJANSU ZAKOŃCZONY ROWEM – niedziela, 01 luty 2015

 

Przerwę serię prezentacji fajansu, bo dawno nie pisałam nic o życiu.

A przecież szalona Falbanka miewa różne pomysły. Choćby wczoraj rano zobaczyłam w Internecie, że w Muzeum w Opocznie kończy się właśnie wystawa czasowa. Za chwilę już byliśmy w samochodzie.

Od paru miesięcy zebrało mi się więcej tematów, ale dziś napiszę tylko o tym jednym dniu. Jest o czym, bo potem pojechaliśmy na koncert jedynie słuszny 🙂

Następna gazetka będzie znowu fajansowa, może tak być?

Zdjęcie jest z muzeum, a nie bez powodu w jego centrum jest kogut, którego pieszczą wszystkie dzieci podczas zwiedzania. Jeszcze kilka zobaczycie w tej gazetce, a niedługo w blogu zanotujemy inwazję okazów tego gatunku 🙂

 

pokazywarka.pl/ot87ix/ 

 

 

Nr 192 – WŁOCŁAWEK UŻYTKOWY – ŚWIECZNIK FAJANSOWY  i MŁYNEK do MIELENIA – poniedziałek, 26 styczeń 2015

 

Podobnie jak doniczka, świecznik jest w każdym domu. Jednak czy znane są wam fajansowe świeczniki? Myślę, że nie. Wydaje mi się, że wszędzie dominują metalowe. Ale tak naprawdę, to jest przedmiot tak uniwersalny, że chyba nie ma materiału i kształtu, który nie nadawałby się do wetknięcia świeczki. Oczywiście bałabym się lichtarza z czegoś palnego, ale przecież drewniane też istnieją. Jednak dziś chcielibyśmy Wam pokazać urok świeczników fajansowych.

 

Wciąż pamiętam zaskoczenie na widok pierwszego takiego fajansowego cudaka w moim życiu. Nigdy nie widziałam czegoś tak dziwnego i wielkiego. Teraz już się opatrzyłam, ale pierwsze wrażenie było powalające. Byłam tak zszokowana, że z niedowierzaniem chyba z rok kupowałam kolejne identyczne kształtem świeczniki, aż utworzyła się z nich dość duża kolekcja. Większość stoi w sieni na piecu chlebowym. Dlaczego bez świec? To trochę jak z doniczkami i wazonami. Zbieram je z powodu fajansu, a nie żeby coś do nich wkładać. Jest też drugi powód…

 

Drugi jest też temat gazetki.

Przejrzymy fajansowe młynki do mielenia pieprzu i kawy.

 

Zapraszam do gazetki. Oto link:

 

pokazywarka.pl/byssyb/ 

 

Na zdjęciu fragment pieca chlebowego z bohaterami gazetki.

Tam są trzy rzędy świeczników, ale wazony je skutecznie zasłaniają.

 

 

 

Nr 191 – WŁOCŁAWEK – FAJANS UŻYTKOWY – SZUFLADKI i SOLNICZKI – poniedziałek, 19 styczeń 2015

 

Minęliśmy właśnie półmetek prezentacji fajansu użytkowego z Włocławka.

Teraz zobaczycie coś mniej elitarnego, ale chyba dziś już rzadko używanego. Fajansowe szufladki i solniczki. W tym cyklu miałam zamiar omijać fajans stołowy. Solniczki z Włocławka jednak spotykamy w obu grupach, dlatego wyjątkowo zerkniemy też na stół.

 

Oto link do gazetki.

 

pokazywarka.pl/m5xn3r/ 

 

 

Nr 190 – WŁOCŁAWEK – FAJANS UŻYTKOWY – POJEMNIK na ŚLEDZIE (śledziownik) – niedziela, 11 styczeń 2015

 

 

Proszę Państwa, oto śledź.

Wpadł, biedaczek, w jakąś sieć.

Teraz leży w pojemniku,

Dziś poznacie ich bez liku.

                              (Falbanka)

 

Tak wyszło, że bohaterem odcinka nie jest fajans z Włocławka.

Pokażę kilkanaście pojemników na śledzie. Teraz mało kto może powiedzieć, że widział takie naczynie. Ale dawniej śledź królował w każdym domu. Paradoksalnie więc to on będzie królem tej gazetki.

 

Jeszcze przed wojną popularna była zagadka:

– Co to jest: wisi na ścianie, jest zielone i śpiewa?

Odpowiedź była „jasna”:

– Śledź.

– Jak to?

– Wisi, bo go powiesili, zielony, bo go pomalowali, a śpiewa, żeby było trudniej zgadnąć…

 

A może dlatego, że lubi? Oczywiście nie tylko śledź lubi śpiewać, bo śpiewają też od zawsze ludzie morza. Na żaglowcach i kutrach rybackich było wiele prac, które wymagały dużej siły. Grupa ludzi ciągnęła liny, sieci, kotwicę, i żeby wszyscy robili to równocześnie śpiewano szanty.

 

 Proponuję Wam współczesną „Szantę śledziową” zespołu Cztery Refy.

Oto link:

https://www.youtube.com/watch?v=bBjGCjMOC4U

 

Słowa: Andrzej Mendygrał, Zbigniew Zakrzewski

 

By człek nie wiedział, co to głód,

Zesłał Pan śledzia w głębie wód.

                              Ref.: Hej-ho, hej-ho, wybieraj ją…

                               Hej, hurra! – Hurra!

                                          Świeżego śledzia pełna sieć!

                               Hej-ho, hej-ho, wybieraj ją…

Pradziadek Noe, chłop na schwał,

Zagryzać świeżym śledziem chciał.

                                Czy to w oleju, czy sauté,

                                Każdy z ochotą śledzia żre.

Na całym świecie, wzdłuż i wszerz,

Zagrychy królem bywa śledź.

                                 Śledź dobry jest pod każdy drink,

                                 Gdzie bywa śledź, tam jest i szynk.

Gdy na wyścigach stawka gna,

Śledziona w każdym koniu drga.

                                          A gdy technika ruszy w przód,

                               Będziem pić bimber z króla wód.

Więc ciągnij tę cholerną sieć,

Na zawsze Twoim panem śledź.

 

 

Włocławek leży nad Wisłą. Czy są tam śledzie?

Ależ oczywiście, że TAK!!!

Poniżej pokazuję Wam śledzia rodem z Włocławka i zapraszam do gazetki o fajansie i śledziu.

 

W gazetce znajdziecie też anegdoty, wiersze i piękną baśń o tańczącym śledziu.

Nie jestem ich autorką.

Oto link.

 pokazywarka.pl/in001h/

 

 

Nr 189 – WŁOCŁAWEK UŻYTKOWY – FAJANSOWA PUSZKA czyli POJEMNIK z POKRYWKĄ – niedziela, 04 styczeń 2015

 

Kochani Fani Fajansu, serdecznie witam dziś w naszym imieniu pewnego PRAWDZIWEGO KOLEKCJONERA i Jego MAMĘ. Postanowili udostępnić nam fotki swoich zbiorów. Dla mnie i czytelników bloga rozpoczyna się więc nowy etap fajansowej przygody. Nie będziemy od dziś poruszać się tylko wśród przedmiotów produkcji masowej i to z jedynie słusznej epoki, ale będziemy mogli zobaczyć jak to dawniej bywało…

 

Tak więc w blogu znajdziecie zdjęcia wykonane przeze mnie, przez Niego i z Galerii Stary Świat.

 

W tej gazetce pokażę Wam temat może monotonny, ale za to mający tysiące wzorów. Trudno byłoby w Polsce znaleźć kilkadziesiąt lat temu dom, w którym nie byłoby ich kilku. Był we wszystkich kuchniach: i w bogatych, i w uboższych…

A więc fajans sztandarowy to PUSZKA.

 

Poniżej link

 pokazywarka.pl/zk1u4g/


A na zdjęciu puszki z mojej fajansowej zamrażarki. Tu trafiają rzeczy, których nie mam już gdzie wyeksponować. Ciągle je przeglądam i próbuję wcisnąć w jakieś zaskakujące miejsca. Czasem się udaje, ale reszta wraca do witryny i czeka dalej na swój dzień.

 

 

 

Nr 188 – FAJANS – SZTUĆCE, PRZYBORY KUCHENNE, PRZYBORNIKI i WAGI – niedziela, 28 grudzień 2014

 

Cisza w blogu trwa miesiące,

Aż się temu dziwi słońce.

Co też dzieje się w Falbowie?

Co nam dziś Falbanka powie?

Co pokazać? – pyta Mama.

Tego nie wie chyba sama.

Potrzebuje jakiejś rady.

Patrzy…? W kuchni są szuflady…

Kryją cuda fajansowe.

Może o nich Wam opowie?

Mama skarby swe przegląda

Cacka skryte swe wyciąga.

Sztućce tam się wdzięcznie puszą:

– My jesteśmy FAJANS z DUSZĄ!

– Zgoda -rzecze Falba Mama.

– To prawdziwa jest reklama.

Niech więc Was Publika pozna,

A przybliży się nam wiosna.

W piękno dom nasz jest bogaty,

A stół zdobi fajans w kwiaty.                                                        (Falbanka)

 

Kochani, po długiej przerwie wracamy do przeglądu fajansów.

Tylko, że nie wiem do której grupy należą przedmioty z dzisiejszej gazetki. To fajans użytkowy czy dekoracyjny? Na pewno kuchenny.

Pokażę sztućce duże i małe, do jedzenia i do nakładania sałatek, do użytku i do dekoracji. Oprócz tego zobaczycie fajansowe wieszaczki i wagi.

 Zapraszam do gazetki. Poniżej link


 pokazywarka.pl/q2stjk/

 

 

Nr 187 – ŚWIĄTECZNIE. . . ?  –   czwartek, 25 grudzień 2014

 

Kochani, przepraszam Was wszystkich za tak długą ciszę w blogu. Byłam bardzo zajęta. Mój Ojciec zawsze mówi:

– Pilnuj jednej sprawy…

Tak zrobiłam. Czas niebawem pokaże, czy wybrałam dobrze.

 

Nie piszę teraz normalnej, długiej gazetki, ale obiecuję, że niedługo znowu będziemy podziwiać wspólnie fajansowe skarby.

Dziś pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Za późno, żeby zaproponować Wam obrzędy kościoła domowego na czas przygotowania się do tej ważnej chwili. Życzę Wam Spotkania przychodzącego Jezusa tak naprawdę. Dwa tysiące lat temu narodził się dla całej ludzkości. Jednak kocha każdego z nas i do każdego chce przyjść indywidualnie. To najważniejsze w życiu człowieka SPOTKANIE. Wszystkie inne są tylko kontynuacją, radosnym świętowaniem tego pierwszego.

 

Ponad 33 lata przeżyliśmy wspólnie z mężem, tylko dzięki nieustannej pomocy Tego, który przyszedł kiedyś do nas ze swoją miłością i łaską. Zdecydowaliśmy się przejść przez życie z Nim i tego wyboru nie żałujemy, choć popełniliśmy tysiące błędów podczas tej wędrówki. Droga nie jest wygodna i szeroka, tylko stroma, wąska i usłana kamieniami. W Opowieściach z Narnii jest takie zdanie, że nie obiecano nam bezpiecznej podróży, ale pewność dotarcia do celu.

I właśnie ten cel poddaję Wam dziś pod rozwagę.

 

 

Nr 186 – WŁOCŁAWEK UŻYTKOWY – FAJANSOWA DONICZKA na PIERWSZEJ LINII – wtorek, 11 listopad 2014

 

Jestem w lekkim kłopocie. Wybrany na dziś do pokazania przedmiot ma tak wiele odsłon, że musiałabym umieścić tu chyba ze sto zdjęć. Doniczki i donice znajdujemy w każdym domu, nawet w takim, w którym nie ma żadnych żywych roślin. A właśnie w moim roślin nie ma, a doniczek mam mnóstwo. Sezonowo w ogrodzie mam pelargonie, ale te z kolei wstawiam do innych pojemników, które mi doniczki zastępują.

Wszystko wyjaśnię i przedstawię w gazetce.

 

Link do naciśnięcia:

pokazywarka.pl/mnz46z/ 


Na zdjęciu widzicie pięć fajansowych donic z Włocławka, które zdobią kapliczkę. Zgodnie z moimi zwyczajami, bluszczyk jest sztuczny 🙂

 

 

 

Nr 185 – FAJANS UŻYTKOWY – ZEGAR JAKO BOHATER ODCINKA – sobota, 08 listopad 2014

Dawno już planowałam dwie serie gazetek o samym fajansie z Włocławka: przegląd fajansu użytkowego i moich ulubionych wzorów.

Generalnie całość fajansu klasyfikuje się jako dekoracyjny, ale roboczo podzieliłam go jako KUCHENNY, czyli zastawa stołowa i UŻYTKOWY, czyli inne przedmioty codziennego użytku (również w kuchni).

Postanowiłam zacząć od przedstawienia Wam zegarów. Mam hopla na ich punkcie. W każdym pomieszczeniu mam po kilka. I to nie tylko fajansowe. Kilka jest z Mirostowic, z firmy Birko oraz nie mam pojęcia skąd. Jednak w gazetce pokażę tylko zegary fajansowe, żebyście wiedzieli, które to. Z wyjątkiem dwóch pięknych zegarów, których pochodzenia obudowy nie znam (no, niby znam). Oprócz zegarów pokażę w tej gazetce fajansowe termometry pokojowe, barometr i pojemniki na zapałki.

 

Gazetkę przeczytacie po naciśnięciu poniższego linku


pokazywarka.pl/n6jwfx/


Na zdjęciu zaś widzicie jeden z zegarów, który nie był sprzedawany we Włocławku. Jednak wzór z boku wygląda jak klasyczny. A samo to, że Fabryka Wodomierzy i Zegarów METRON mieściła się w Toruniu daje podstawy przypuszczać, że słusznie wyczuwam tu Włocławek 🙂

 

 

 

Nr 184 – MALOWANA BECZKA i CIEPŁY KALORYFER – piątek, 07 listopad 2014

 

W tej gazetce też nie będzie fajansu. Nadal będzie o zalipiańskich kwiatach. Tym razem na beczce.

 

A kaloryfer? No cóż sezon grzewczy trwa, więc odkręcamy niektóre grzejniki. Któregoś dnia nadszedł moment, za którym bardzo tęsknił nasz kot. Poruszył lawinę wspomnień…

 

Skromna, choć bardzo kolorowa gazetka kryje się pod poniższym linkiem:

 

 pokazywarka.pl/v69yyb/

 

Na fotce tytułowa beczka

 

 

Nr 183 – ZALIPIE, MŁODZAWY i OJCOWIZNA – cz. III – czwartek, 06 listopad 2014

 

W tej gazetce pokażę Wam m.in. gospodarstwo malowane w czerwone maki we wsi Zalipie.

Zajrzymy też do słynnego ogrodu NA ROZSTAJACH w Młodzawach Małych, a zakończymy dzisiejszą wycieczkę w Falbowie i okolicy.

Jeden z naszych znajomych paralotniarzy obdarował nas kilkoma zdjęciami z lotu ptaka.

Mieliśmy też zaszczyt gościć w Falbowie Pana Jana, który kilka lat temu przekazał nam Bajkowy Dom Marzeń.

 

Gazetkę zobaczycie po naciśnięciu linku:

 

pokazywarka.pl/si4yve/ 


Na zdjęciu oczywiście jesteśmy my podczas uwieczniania faktu odnalezienia kolejnego św. Jana Nepomucena na trasie Falbów – Zalipie.

 

 

 

Nr 182 – DWIE SZALONE KOBIETY w ZALIPIU – cz. II – poniedziałek, 03 listopad 2014

 

Tak jak wspominałam, podczas oglądania kolejnych domów we wsi Zalipie, spotkała nas niespodzianka. W pewnym momencie usłyszeliśmy głos serdecznie zapraszający nas do wejścia do środka! Spotkały się dwie kobiety pozytywnie zakręcone: szalona Falbanka (fajansu i Zalipia fanka) oraz równie szalona malarka zalipiańska Pani Danuta Dymon.

Pani Danuta maluje na okrągło i na wszystkim. To stało się jej pasją. Ciągle eksperymentuje i szuka następnych pomysłów na wzory i miejsca, które jeszcze da się pokryć kwiatami. Niniejsza gazetka jest skromną próbą pokazania do czego doprowadza obsesja zalipiańskimi malowidłami. Aż strach pomyśleć do czego niedługo ja dojdę w Falbowie…

Tu naciskamy link i przenosimy się do kolorowego świata w Zalipiu.

 

 pokazywarka.pl/qetgi9/

 

Na zdjęciu Pani Danuta Dymon

 

 

Nr 181 – HEJ, ZALIPIE, JAKIE CUDNE cz.I –   czwartek, 30 październik 2014

 

Tradycyjnie po wyprawie do Zalipia pokażę Wam tą malowaną wieś.

Tym razem postanowiliśmy obejrzeć inne domy niż zwykle.

To trochę krępujące, takie łażenie i fotografowanie ludzkich podwórek, ale z pewnością mieszkańcy Zalipia są do tego przyzwyczajeni. Ba, nawet czekała na nas miła niespodzianka, ale o niej napiszę w kolejnej gazetce.

W sumie będą trzy odsłony o tym „co słonko widziało” w Zalipiu.

Zapraszam do obejrzenia relacji – link poniżej

pokazywarka.pl/ws11cp/ 

 

A teraz spójrzcie na najpiękniejszą chatę Zalipia

 

 

Nr 180 – FAJANSOWY WAZON WIELKI, NAJWIĘKSZY, a wręcz OLBRZYMI – sobota, 18 październik 2014

 

Dziś trudno uwierzyć jak skromnie zaczynałam. Duże gliniane wazony mieliśmy od kilkudziesięciu lat. Ale z fajansu kupowałam tylko malutkie poniżej 30 cm. Uważałam zawsze, że wazon nie może być kolorowy, bo na pewno będzie kłóciło się to z kwiatami.

 

W listopadzie 2010 roku pierwszy raz pojechałam do Galerii Stary Świat. Tam na schodach zobaczyłam wystawę wielkich wazonów. Stanęłam jak wryta! Nie, tego widoku i wrażenia nie da się opisać! Te wazony były absolutnie piękne. Wszelkie moje opory pękły jak bańka mydlana! Tak, chcę mieć taką kolekcję wielkich wazonów na antresolę zamiast drewnianych kolumienek! Tylko, że to nie takie proste. Duży wazon, to duży wydatek. Minęło parę lat zanim dom napełnił się obiektami pożądania.

 

Zapraszam Was do gazetki o największych wazonach fajansowych z Włocławka, ale nie tylko.

Link poniżej

pokazywarka.pl/hy5u16/ 


Na zwiastunie Królowa Wnętrz Fajansowych z fajansowym nakryciem głowy 🙂

 

 

 

Nr 179 – FAJANSOWE ŻNIWA 2014 – MALUCHY  –  piątek, 17 październik 2014

 

W końcu wracamy do fajansu 🙂

Większa dostawa była w czerwcu, ale to oczywiście nie był koniec moich zakupów. Małych rzeczy przybyło stosunkowo niewiele, ale zdobyłam też kilka niesamowitych wielkich wazonów. O nich będzie kolejna gazetka. Dziś zobaczycie drobnicę.

Pokażę też kolejne malwy mojego autorstwa.

Zapraszam do gazetki. Link: 

 

pokazywarka.pl/2i1131/ 

 

Na zdjęciu przepiękne cacka przywiezione z Włocławka od Króla z Galerii Stary Świat.

 

 

 

Nr 178 – DZIURA w ŚCIANIE SOWIEGO DOMU – środa, 15 październik 2014

 

Uff, dawno nie pisałam, a zdjęć na wiele tematów czeka chyba z tysiąc. Powód jest bardzo prosty. Nie padało, więc malowałam. Poza tym ostro walczę trzeci miesiąc z uzależnieniem i staram się siedzieć przy komputerze jak najmniej.

 

O czym w tej gazetce? Fajansu nie będzie, zalipiańskich bukietów też nie. Wolno mi przecież ozdabiać dom tak jak chcę, a więc na różne sposoby. Zobaczycie dziś malowanie, ale zupełnie inne.

 

A zaczęło się tak, że pomiędzy budynkami jest przejście. Dom jest drewniany, a budynek gospodarczy w tym miejscu murowany i otynkowany. Duża ściana aż się prosiła o dekorację. Zaplanowałam kilka lat temu gałązki bluszczu na pamiątkę prawdziwego pnącza, które tu rosło przez lata. Nie mogłam się zebrać do malowania, bo nie chciało mi się wojować z szablonem, a takowego zamierzałam używać.

 

Przymierzałam się bez końca. Pogoda nie sprzyjała, a mnie męczyła dziura w ścianie, którą kiedyś kazałam wykuć z myślą o wentylacji kotłowni. Co z nią zrobić?

 

Zapraszam Was do gazetki na temat dziury w ścianie.

 

Podaję link:

 pokazywarka.pl/qkrg1g/


A na zdjęciu pewna sowa, o której dziś przeczytacie.

 

 

 

Nr 177 – DOMEK TKACZKI w BLIŻYNIE – MUZEUM DAWNEJ WSI – niedziela, 14 wrzesień 2014

 

Słyszałam, że na Zachodzie jest wiele takich prywatnych miejsc utworzonych przez ludzi pozytywnie zakręconych. Dopiero dziś dowiedziałam się, że w BLIŻYNIE jest nowe muzeum.

 

Ta miejscowość jest bardzo ważna w mojej historii życia. Dlatego zdziwiłam się i ucieszyłam, że powstało tam coś nowego. To wieś, w której jest co zwiedzać. Stary drewniany kościółek, ślady dawnego przemysłu, szlaki turystyczne wiodące przez Puszczę Świętokrzyską, rezerwaty przyrody. Długa, ciekawa historia. Dramaty z czasów II wojny światowej… Sam pobieżny opis Bliżyna, jego historii i ciekawych miejsc zająłby całą gazetkę.

 

Tymczasem dziś pojechałam obejrzeć wystawę „Białe Portki”.

Od 1993 roku powstawała kolekcja dawnych urządzeń tkackich i kołodziejskich. W 2012 roku przekształciła się w prawdziwe MUZEUM DAWNEJ WSI „DOMEK TKACZKI”.

Więcej o muzeum i wystawie będzie w gazetce, do której serdecznie zapraszam.

 

To link:

 pokazywarka.pl/tzg8fk/


A na zdjęciu są prastare obrusy, które prawdopodobnie są utkane przez moją ukochaną ś.p. Babcię Annę. Tak twierdzą jej dzieci. Skoro tak, to obrusy mają około 80 lat.

Tak wspaniałych tkanin muzeum w Bliżynie nie posiada. Dlatego teraz je Wam pokazuję. Są od dwudziestu lat moje.

 

 

Nr 176 – WIZYTA OJCA i nie tylko . . . – sobota, 06 wrzesień 2014

 

Po kilku miesiącach bardzo intensywnie przeżytych mam czas wyciszenia. Dużo odpoczywam, nie muszę się nigdzie ani do niczego spieszyć. Co pokażę dzisiaj? Drobne wydarzenia, kilka rzadkich przedmiotów… Ot, codzienne życie w Falbowie.

Zapraszam do gazetki: oto link: 

pokazywarka.pl/rx1bkg/ 


A zdjęcie jest zgodne z tytułem 🙂

 

 

Nr 175 – JESZCZE WOKÓŁ KAPLICZKI – środa, 27 sierpień 2014

 

Tytuł tej gazetki nie jest do końca jasny. Użyłam go bardzo szeroko. Owszem, pokażę kilka zdjęć z pamiętnej imprezy. Dostałam je od kolegi. Jednak bardziej zajmę się relacją z domu i zagrody.

Tak więc „wokół kapliczki”, to głównie historia kolejnych malowideł PRAWIE ZALIPIAŃSKICH. Dziś powitamy nowego mieszkańca Falbowa i pokażę transformację kilku miejsc. Mignę fajansem, ale to będą tylko dwa kąciki.

 

Zapraszam do gazetki. Oto link: 


 pokazywarka.pl/vsxu1q/

 

 

Nr 174 – ZNOWU MALOWANA WIEŚ ZALIPIE – niedziela, 17 sierpień 2014

 

To nie był planowany wyjazd. Przypadkiem byliśmy w okolicach Wisły i uznaliśmy, że zdążymy wykroić w planach cztery godziny na dojazd i zwiedzanie. Tak więc wpadliśmy jak po ogień do naszej ulubionej malowanej wsi. (Ostatnio pokazywałam Wam ją w gazetce nr 144.)

Zauważyliśmy drobne zmiany i nowinki. Zdjęć mamy niewiele. Głównie fotografowaliśmy wzory do wykorzystania, a te akurat Was mniej interesują. Mimo wszystko zajrzyjcie z nami do gazetki, a potem już bez nas do samego Zalipia 🙂

 

Link:

 

pokazywarka.pl/jgumtl/ 

 

Poniżej dla przypomnienia zdjęcie z zeszłego roku. To Pawełek Trójniak, o którym w tej gazetce będzie najwięcej. Tym razem bowiem Pawełek podarował mi zbiór swoich wierszy i kilka z nich Wam też pokażę.

 

 

Nr 173 – TAK JAKBY PARAPETÓWKA w MAŁYM BETLEJEM – wtorek, 12 sierpień 2014

 

Długo trwało opowiadanie o przygotowaniach, ale te prace zajęły nam przecież kilka tygodni. Wreszcie nadszedł dzień najważniejszy, o którym myśleliśmy od lat. Marzyliśmy, że przyjadą nasi przyjaciele i rodzina. Chcieliśmy świętować z nowymi sąsiadami i z ludźmi, którzy są dla nas ważni. Teraz jednak bardzo ograniczyliśmy nasze plany. Czy ma sens nasza parapetówka, skoro mieszkamy w Bajkowym Domu Marzeń tak długo? Ksiądz Proboszcz zgodził się przyjechać i odprawić Mszę Świętą wieczorem 13-go lipca. Dla przyjezdnych gości pora niekomfortowa. Tak więc definitywnie zrezygnowaliśmy ze zjazdu rodziny. Zaprosiliśmy tylko najważniejszych przyjaciół i ludzi, z którymi przeszliśmy jakiś kawałek drogi. A parapetówka? Powinna być, bo przecież do wsi sprowadzili się kolejni lokatorzy, czyli Rodzina Cieśli Józefa.

 

A teraz opowiem Wam o pamiętnym dniu poświęcenia kapliczki.

Zapraszam do wspomnień. Poniżej podam link


pokazywarka.pl/5lkihq/ 

 

A tak wygląda kapliczka z perspektywy „niebiańskiej“ jakiegoś przefruwającego Aniołka 🙂

 

 

 

Nr 172 – MAŁE BETLEJEM, czyli DOMEK ŚWIĘTEJ RODZINY – cz. V – poniedziałek, 04 sierpień 2014

 

Myślę, że to ostatnia część opowieści o samych przygotowaniach do poświęcenia kapliczki. Co jeszcze zostało do zrobienia? Uzdolniony Sąsiad zamocował płytę na podeście i samą figurę. Dokonało się!

Wcześniej jeszcze ozdobiłam chatkę z zewnątrz. Z powodu pogody i krótkiego czasu,  postanowiłam, że pomaluję tylko deski okapowe, a na pozostałych płaszczyznach przybiję gotowe kwiaty z Zalipia, które zostały mi z dekoracji domu. Tak tylko tymczasowo, bo zamierzam nadal malować w kolejnych miesiącach.


Zapraszam – podaję link do gazetki: 


 pokazywarka.pl/mf7mka/

 

 

Nr 171 – MAŁE BETLEJEM, czyli DOMEK ŚWIĘTEJ RODZINY – cz. IV – niedziela, 03 sierpień 2014

 

Hmm… Zapowiedziałam widoki fajansowe, a tymczasem tą gazetkę zdominowało Zalipie w moim nieudolnym wykonaniu…

Zgodnie z obietnicą teraz pokażę „parter” domku, czyli bezpośrednie otoczenie przygotowane dla figury.

 

Link do gazetki:


pokazywarka.pl/55b5h3/ 

 

 

Nr 170 – MAŁE BETLEJEM, czyli DOMEK ŚWIĘTEJ RODZINY – cz. III – sobota, 02 sierpień 2014

 

No, tak… Blog o fajansie, a tu sto tematów, a fajansu ani na lekarstwo 🙂 Już się poprawiam. Kolejna część opowieści jest właśnie o fajansie.

 

Kapliczka była w planach od kilku lat, więc w domu piętrzyły się pudła z półwazonikami, deseczkami, talerzami, figurkami drobiu i narzędziami ciesielskimi dla Józefa. Mieszkańcy potrzebują przecież do domu normalnego wyposażenia jak każda rodzina. Józef pracował przy drewnie, a Maryja zajmowała się domem i tkaniem. Dla niej więc potrzebne były naczynia i kołowrotek.

W tej gazetce pokażę dekoracje poddasza ich domku, a parteru w następnej.

 

Zapraszam – to link:


pokazywarka.pl/5gs7lb/ 

 

A na zdjęciu widzicie półwazoniki, świeczniki ścienne i donice czekające na powieszenie.

 

 

Nr 169 – MAŁE BETLEJEM, czyli DOMEK ŚWIĘTEJ RODZINY – cz. II

piątek, 01 sierpień 2014

 

Równolegle z budową trwały prace wokół altanki. Było ich dużo.

Miesiąc urlopu minął błyskawicznie. W tej gazetce pokażę Wam większość tych pozornie niezwiązanych z kapliczką robótek. Wszystkiego doglądał w zastępstwie nieżyjącego Kociastego Króla drugi kot. Był niestrudzonym kierownikiem budowy. Sprawdzał każdą belkę i deskę. Zatwierdził je do użytku 🙂

Zapraszam do Falbowa- poniżej link

pokazywarka.pl/jqbqqw/

 

Nr 168 – MAŁE BETLEJEM, czyli DOMEK ŚWIĘTEJ RODZINY – cz. I

– czwartek, 31 lipiec 2014

 

Konia Trojańskiego zbudował Odyseusz. Po wojnie wracał do swojego domu przez dziesięć lat…

My dłużej. Wojna skończyła się siedemdziesiąt lat temu, a Falbanka znalazła dach nad głową dopiero trzy lata temu. Nie będę opisywać tułaczki, bo chcę radować się tym, co jest teraz. W życiu człowieka jest tak, że gdy Pan Bóg znajduje się na właściwym miejscu, to niebawem wszystko znajduje się na swoim miejscu.

 

Kiedy kupiliśmy obecne siedlisko, pierwszą inwestycją miało być postawienie kapliczki. Nie udawało się z różnych powodów. Wreszcie postanowiliśmy, że musimy zmobilizować się maksymalnie, ale domek dla Świętej Rodziny musi powstać w tym roku. Dwa tysiące lat temu mieszkali w Nazarecie, ale jakiś czas w Betlejem i w Egipcie. Pora najwyższa, by zamieszkali też w naszej wsi. Tak by można było zajść do nich po sąsiedzku i zagadać. Tak zwyczajnie. Opowiedzieć o przypalonym obiedzie, o bolącej głowie, o radości z wnuka. Poprosić o radę, wyżalić się, podzielić sukcesem… Tak przecież było i w Nazarecie, i w Betlejem. Tak było wszędzie, gdzie Święta Rodzina przebywała. Ludzie lgnęli do nich, bo byli otwarci na wszystkich. Każdego uszanowali, powitali, pocieszyli.

 

Może to dziwne, ale miałam przed oczami od początku wizję tego domku. Niektórzy myśleli, że zbudujemy zwykłą kapliczkę, inni, że grotę z kamieni. Ja jednak niezachwianie twierdziłam, że to będzie domek bez żadnych ścian. A figura stanie na cokole od studni. Nikomu ten pomysł się nie podobał. Ja trwałam przy nim konsekwentnie.


Zapraszam do opowieści o powstawaniu MAŁEGO BETLEJEM.

 

Podaję link:

pokazywarka.pl/opmx0h/ 


Na zdjęciu figura, która tyle lat czekała na swój dach nad głową.

 

 

 

 

 

Nr 167 – OSTATNIE WSPOMNIENIE URLOPOWE – GRODZIEC – wtorek, 29 lipiec 2014

 

Nie spodziewałam się tak długiej przerwy w pisaniu gazetek.

Ostatnio działo się w Falbowie tak wiele, że nie miałam kiedy nie tylko pisać, ale nawet jeść i spać.

Zanim opowiem o nowościach, zakończę cykl wspomnień o majowym urlopie. Pokażę Wam zamek w Grodźcu. Ma arcyciekawą historię, ale obecnie mimo starań gospodarzy, nie zauroczył mnie. Oczywiście nie żałuję wyprawy do niego. To trochę jak pójście do kina. Na film, czy chodzi o towarzystwo? Dla mnie ważniejsze było to drugie 🙂

 

Przekonajcie się sami, czy wygląd zamku w Grodźcu zachęci Was do zwiedzania.

 

Podaję link:


pokazywarka.pl/96fu9n/

 

 

 

Nr 166 – PŁAWNA DOLNA – ARKA NOEGO i BAJKOWY GRÓD – wtorek, 24 czerwiec 2014

 

Zostały nam jeszcze dwa urlopowe wspomnienia.

Dziś coś zupełnie niespodziewanego. PŁAWNA  DOLNA…

Bajkowe miejsce stworzone przez człowieka, który nie chce dorosnąć. Gdybym miała jego możliwości finansowe, to zapewne poszalałabym sobie podobnie jak on 🙂

 

Pan Dariusz Miliński, uznany artysta plastyk. Jego samego nie poznaliśmy, ale zachęcam do wejścia na jego stronę internetową. W ciągu minuty nie będziecie mieli wątpliwości, że to człowiek nadzwyczaj aktywny, który ma co chwilę nowe pomysły i odwagę by wprowadzać je w życie. Wybudował zamek z ruchomymi figurami, gród średniowieczny, konia trojańskiego, muzeum o dawnych mieszkańcach tamtych okolic, a obecnie otwiera bliźniaczą replikę Arki Noego.

 

Pławna Dolna to zdecydowanie za mało rozreklamowana miejscowość. Nie zobaczyliśmy z Włodkiem jeszcze wszystkiego, bo myślę, że potrzeba na to jakieś sześć godzin, a tyle nie mieliśmy.

 

Zapraszam Was do gazetki, ale potraktujcie ją tylko jako zachętę do wyjazdu do Pławnej koło Lwówka Śląskiego. To raj dla dzieci, i tych, którzy mimo wieku dziećmi pozostają 🙂

 

tu jest link


 pokazywarka.pl/qhu5f2/

 

 

 

Nr 165 – WIOSENNY MIX o TARGACH, FAJANSIE i OGRODZIE – cz.II – czwartek, 12 czerwiec 2014

 

To gazetka bez tematu głównego i długich opowieści. Pokażę Wam kolejną serię fajansu współczesnego, kilka fotek z targów Sacroexpo 2014 z Kielc i pozostałe wiosenne ujęcia z ogrodu w Falbowie.

 

Zapraszam. To link:

pokazywarka.pl/pfnnml/ 


A na zdjęciu? Scena pełna symboliki, czytelna dla moich przyjaciół.

 

Nr 164 – W GOŚCINIE u PRZYJACIÓŁ – środa, 04 czerwiec 2014

 

Kochani, wiecie, że ostatnio co roku za Wrocławiem odwiedzam swoich korespondencyjnych Przyjaciół. W gazetkach kiedyś poznaliście już domy dwóch tamtejszych Dam Dworu. Teraz odwiedziliśmy te same osoby, ale dwa domy były inne. Jeden „nowy”, bo gospodyni się przeprowadziła. Drugi natomiast podlega ciągłym metamorfozom, tak jak dom w Falbowie. Dlatego po roku jest znowu „inny”. Nie będziemy ich zwiedzać, ale tylko zerkniemy tam wspólnie przez dziurkę od klucza. Mignie nam w tle trochę fajansu. I migną postacie niektórych naszych starych znajomych, których serdecznie pozdrawiam. Również tych, których w gazetce nie pokazuję.

Staram się nie naruszać prywatności moich Przyjaciół, a żebym nie przekroczyła tych subtelnych granic, o pomoc zwracam się do jednego z nich, czyli do Świętego Jana Nepomucena.

 

Oto link do wspomnień:


 pokazywarka.pl/bcs32e/

 

 

Nr 163 – WIOSNA w FALBOWIE cz.I – wtorek, 03 czerwiec 2014

 

Wrzucam do bloga kolejne gazetki, a jakoś przypadkiem wczesna wiosna pozostała nietknięta. Może to nic specjalnie ciekawego, ale skoro od lat zaglądacie do Falbowa, to pokażę jeszcze kilka fotek z kwietnia. Nie wszystkie w tej gazetce, bo połowa relacji będzie z ostatniego weekendu. Pomalowałam właśnie kolejny stary przedmiot. To drewniany cebrzyk, ceberek, a jeszcze inaczej nazywany dzieżą. Tym razem efekt końcowy jest taki sobie, ale oceńcie sami…


To link:

 pokazywarka.pl/0hy3vq/


A na zdjęciu widoczek ze świątecznego spaceru. Te trzy czarne psiurki są nasze.

 

 

 

 

Nr 162 – URODZINOWA NIESPODZIANKA – TRWANIE – poniedziałek, 02 czerwiec 2014

 

Kilka dni temu miałam urodziny. Jeden z prezentów wręcz odjął mi mowę. Otóż miesiąc temu napisałam krótki wierszyk o sporym ładunku emocjonalnym. Kilka osób czytało go i każdy twierdził, że go rozumie. Wiadomo, że każdy ma swoje doświadczenia i tekst przywołuje jego emocje i przeżycia. Dla jednej osoby była to historia miłości, dla innej awantura rodzinna, dla kolejnych strata przyjaciela…

Ja myślałam między innymi o tym, że czasem ktoś nas lubi, a „przestaje” gdy mamy ciężki czas. Może chorobę, może depresję, może inne kłopoty? Człowiek nagle już nie dostarcza innym rozrywki, odstrasza, niektórych wręcz irytuje. I wtedy, gdy kogoś potrzebujemy najbardziej na świecie, ten, na którego szczerze i z wiarą liczyliśmy, ucieka.

Ale w wierszu jest też akcent poczucia winy, bo ten opuszczony wini siebie za całą sytuację. Myślę, że ten wiersz pasuje do milionów zdarzeń.

To stara, niedołężna matka, która daremnie czeka na zainteresowanie dzieci. To opuszczone dziecko, którego rodzice rozwiedli się i zajmują się nowymi rodzinami, to każdy człowiek w wielu, wielu sytuacjach…

Poszukajcie w sobie tego, o czym napisałam…

 

TRWANIE

       

Bardzo długie czekanie

Na wyśnione spotkanie…

         Nagłe w twarz uderzenie

         Przywołało zwątpienie…

                  Czy mi kiedyś wybaczysz

                  Zanurzenie w rozpaczy?

                                        28 IV 2014

 

 

Tymczasem w dniu urodzin dostałam animowaną parafrazę tego tekstu.

PARAFRAZA oznacza swobodną przeróbkę utworu rozwijająca i modyfikująca treść pierwowzoru. I tu zdecydowanie mamy do czynienia z uzupełnieniem.

 

Mój Syn poszedł bardzo daleko w swojej interpretacji, ale to nie przeszkadza mi kontemplować jej wiele razy dziennie. Jest wzruszająca, przejmująca…

A na dodatek pokazuje konkretnie mnie 🙂

 

Zobaczcie koniecznie!!!!


 

https://www.youtube.com/watch?v=glNfaFB5R7Y 

 

Nr 161 – MALOWANA BAŃKA na MLEKO – PRAWIE JAK z ZALIPIA – czwartek, 29 maj 2014

 

Baśń o brzydkim kaczątku nisko się kłania…

Jak pamiętacie prawie rok temu zdobyłam starą zniszczona bańkę z czasów PRL-u. Brakowało mi jej do wystroju podwórza, bo dawno temu takie bańki stały przy każdej chacie. Codziennie mleczarnia odbierała wydojone mleko, a często dostarczała rolnikom bańki z serwatką. Serwatkę dodawano do karmy świniom. Tak czy siak, bańki były wszędzie: przy studni, przy drodze, przy chałupie…

Nasza była bardzo zniszczona, nawet podejrzewam, że za koszt odrdzewiacza, minii i srebrzanki kupiłabym na allegro jakąś lepszą. Jednak satysfakcję z przeobrażenia się brzydkiego kaczątka w łabędzia mam zdecydowanie tym większą. A i tak przecież docelowo planowałam pomalować ją tak jak  to robią gospodynie z Zalipia.

 

W dzisiejszej gazetce pokażę Wam tylko jeden temat, to kolejne etapy malowania bańki w Falbowie. Zachowałam kanon zalipiański. Identycznie malują rodowite Zalipianki. Jedynie brakuje mi ich wprawy, umiejętności ciągnięcia równej linii. Jeżeli to kogoś interesuje to zapraszam.

 

To link:

 pokazywarka.pl/n12cgq/

 

 

 

Nr 160 – COŚ DLA DUCHA i DREWNIANE RZEŹBY w ŻARACH – wtorek, 27 maj 2014

 

Było o urlopowym fajansie, o szkle, o roślinach, więc teraz coś dla ducha.

Jak wiecie, lubię pisać. Niektórym to się podoba. Popełniłam oprócz bloga kilka utworów. Ktoś to ocenił pozytywnie i namówił do wysłania jednego opowiadania na konkurs literacki…

Wybrałam mało szczęśliwie konkurs O LAUR DZIEWINA w Żarach pod niemiecką granicą. Czekałam pięć miesięcy na ogłoszenie wyników, a potem pojechaliśmy zobaczyć rozdanie nagród.

Atmosfera wyjazdu była nerwowa. W mediach groźnie brzmiały apele, żeby ci, którzy nie muszą, nie jechali w tamte strony z powodu zagrożenia powodziowego. Poważnie się zawahałam. Jednak żałowałabym w nieskończoność. Pojechaliśmy w deszczu. Był straszny ziąb. Wielu pisarzy zrezygnowało z podróży, dlatego impreza była mocno kameralna. Was z pewnością jej przebieg mniej interesuje, jednak otoczenie budynku biblioteki w Żarach jest bardzo intrygujące.

 

A co z moim opowiadaniem? Ano niewiele…

 

Zapraszam na relację z Żar. Link:


pokazywarka.pl/nesohq/ 

 

 

 

Nr 159 – HUTA SZKŁA STUDIO BOROWSKI w TOMASZOWIE BOLESŁAWIECKIM – poniedziałek, 26 maj 2014

 

Kolejna wyprawa Falbanki. Do huty szkła. Może to kogoś zaskoczy, ale kocham też kolorowe szkło, z którego w latach 60-tych we wszystkich domach stawiano wazony i ryby. W planach na poddaszu miało nie być fajansu, a jedynie szkło i metal. Prawie się udało. Szkło dominuje.

Kiedyś w telewizji był tylko jeden i to czarno-biały program. Jednak mimo to nie brakowało filmów z dna morza, o życiu zwierząt i reportaży z huty szkła. Wyobraźnia dziecka dokładała kolory. Zawsze marzyłam, żeby wejść do huty i zobaczyć na własne oczy dmuchanie szkła i jego formowanie. A przecież kiedyś nie było plastikowych butelek. Wszystko było pakowane w szkło. Zakładów produkujących je było mnóstwo. Dziś zostało niewiele. Zajmują się szkłem dekoracyjnym, ale wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu udostępniają turystom swoje hale produkcyjne. I dzisiaj możecie moimi oczami zobaczyć hutę szkła STUDIO BOROWSKI w Tomaszowie Bolesławieckim.

 

Zapraszam – to jest link: 

pokazywarka.pl/hdpq1j/ 

 

 

Nr 158 – WOJSŁAWICE i TRUDNE SŁOWA o DRZEWACH – sobota, 24 maj 2014

 

Być może tytuł Was nie zachęca do zaglądania dziś dalej. Jednak obok tematu głównego pokażę Wam piękne figury ogrodowe. A teraz wracam do motywu wiodącego:

 

Dzisiaj zapraszam Was do wyprawy na południe od Wrocławia, do Wojsławic. Tam na porządku dziennym są trudne słowa związane z drzewami.

 

Tam dwieście lat temu założono ARBORETUM. Inne nazwy to dendrarium, ogród dendrologiczny. Co to jest? Rodzaj parku botanicznego. Miejsce, w którym rosną różne drzewa, krzewy i prowadzi się nad nimi badania naukowe.

 

W lesie spotykamy zwykle kilkanaście gatunków drzew i krzewów. W Wojsławicach ponad cztery i pół tysiąca, a małych bylin, czyli roślin zielnych jeszcze ponad drugie tyle. Arboretum w Wojsławicach słynie z kolekcji różaneczników, liliowców i bukszpanów.

 

W ogrodach botanicznych umieszcza się tysiące tabliczek z informacjami o roślinach. Na jednej z nich znalazłam poniższy wierszyk:

 

W parku są wysokie drzewa.

Któż by po nich się spodziewał,

           że z nich każde, choć olbrzymie,

           ma tak maciupeńkie imię!

 

Oto wśród krakania wron

milczy sobie wielki klon,

           a tam, gdzie brzmi wróbli ćwierk,

           igły swe najeża świerk.

 

Na wiewiórek skoczny pląs

dobrotliwie patrzy wiąz,

            rozłożysty liści kłąb

           wznosi na konarach dąb,

 

Szumi na rozstaju dróg

czerwonymi liśćmi buk,

           dalej, pełen szczerb i rys,

           stoi w ciszy stary cis,

 

A grab czeka w parku tym,

bym do niego znalazł rym…

           Każde drzewo – z innym listkiem,

           lecz z rodziny jednej wszystkie.

 

Nazwałbym je jednym słowem:

drzewa jednosylabowe.

 

                      „Drzewa jednosylabowe” 

                       Ficowski Jerzy

 

Zapraszam Was na króciutką wycieczkę do Wojsławic.

 

Podaję link:


pokazywarka.pl/cumcrt/ 

 

 

Nr 157 – BOLESŁAWIEC czyli FAJANS WSPÓŁCZESNY – piątek, 23 maj 2014

 

Kochani, zaczynam urlop. Prawdopodobnie znajdę też czas na pisanie gazetek. A w kolejce czeka już 16 tematów 🙂  Za kilka dni dojdą kolejne. Zacznę od fajansu, ale nie tego co zawsze.  Już z tytułu wiecie, że dziś będzie o ceramice z Bolesławca.

 

Falbanka kocha konkretny fajans z Włocławka z lat 60-tych i 70-tych. On kojarzy mi się najbardziej z folklorem, chociaż tak naprawdę malarki w Fabrykach Fajansu nie były twórczyniami ludowymi. W moim bajkowym domu marzeń znajdziecie różne rodzaje ceramiki. Króluje Włocławek. Jednak na początku było inaczej. Pierwszą, dziecięcą miłością obdarzyłam gliniane wyroby z Łysej Góry. Potem uwielbiałam brązowe, wdzięczne wazoniki z polewą. Teraz Włocławek jest wszędzie, ale nie brakuje elementów z Koła oraz innych wytwórni. Najdłużej unikałam ceramiki z Bolesławca. Może tak jakby na przekór? Tak samo jak najbardziej poszukiwanych przez kolekcjonerów Pikasiaków?

Z dużym zdziwieniem zauważyłam, że wiele osób podziwia wzory stempelkowe z Bolesławca. Postawiłam przypadkiem w kuchni jeden czajniczek i wszyscy na niego zwracają uwagę. Potem w Falbowie pojawiły się baby do przykrywania potraw. Nie chciałam iść dalej w tym kierunku. Nie miałam skojarzeń ze skansenem. No owszem, ładne, ale nie ludowe. Na domiar złego kojarzą mi się z czymś złowrogim. Nie są ciepłe. Są obce, nie mają dla mnie tej słowiańskiej duszy, ani nawet nie przypominają klasycznych kanonów piękna znad basenu Morza Śródziemnego. Są jakieś takie germańskie? Nawet gdy z ciekawości wrzucałam do wyszukiwarki hasło BOLESŁAWIEC, to ogarniała mnie zgroza. Ceny są absurdalnie wysokie.

 

 

Tylko krowa nie zmienia poglądów. Zobaczyłam z czasem kilka rzeczy, które zachwiały moimi ustaleniami. Ponieważ od kilku lat jeżdżę za Wrocław, to była to tylko kwestia czasu, kiedy postanowię pozbyć się sporej sumy pieniędzy u źródła czyli w samym Bolesławcu.

 

Zapraszam do Bolesławca.

Tutaj jest link:


 pokazywarka.pl/zs6yre/

 

 

Nr 157 – SANTO SUBITO!!! ŚWIĘTUJEMY!!!  – niedziela, 27 kwiecień 2014

 

Skromna relacja z historycznej chwili…

 

Jaś dołożył swoją cegiełkę. Stworzył genialny utwór o Janie Pawle II.

Zapraszam do wysłuchania i obejrzenia

link: 

 https://www.youtube.com/watch?v=DVG2AHGRzN8

 

fragment tekstu:

 

„…Dla Kościoła był On świadkiem,

               Świadkiem wręcz nieocenionym

W ciągu sześciu lat po śmierci

               został On błogosławionym

Lud Boży chciał jeszcze więcej,

               wołał więc Santo Subito

Usłyszałeś głos Kościoła

               – drogi Ojcze jezuito

 Pod Franciszka przewodnictwem 

               będzie więc kanonizacja

To świętości zatwierdzenie

               – Watykańska afirmacja

A Ty Janie Pawle II

               co spoglądasz na nas z nieba

Ty wypraszaj liczne łaski,

               których przecież nam potrzeba”

 

 

 

A poniżej fotka pokazująca chwilę, w której Włodek uczestniczy we mszy świętej kanonizacyjnej.

 

No cóż, każdy świętuje według możliwości… 🙂

 

 

 

Nr 156 – NAJWAŻNIEJSZA WIADOMOŚĆ i POLSKIE ŚWIĘCONE – niedziela, 20 kwiecień 2014

 

PAN ZMARTWYCHWSTAŁ!!!!

 

 

Żyją wśród nas świadkowie, którzy GO spotkali, a spotyka GO każdy kto szuka.

Spójrzcie na ten obrazek: Maria Magdalena spłakana i nieszczęśliwa przyszła tu gdzie spodziewała się znaleźć Pana. Ona już wie, że tylko z NIM życie ma sens i smak. Ale nie znalazła Jezusa w grobie…

Co dalej? ON sam przyszedł i pocieszył ją, by już nie płakała.

Pobiegła zaraz z wiadomością do tych, którzy jej potrzebują.

PAN ZMARTWYCHWSTAŁ!!!!

 

To dzięki takim świadkom inni mają szansę dowiedzieć się, że nasz Bóg żyje i przychodzi. To nie jest bajka. Świat potrzebuje świadków, tych, którzy nie wstydzą się wiary, którzy mają odwagę przyznać się, że mieli szczęście spotkać Pana na swojej drodze.

 

Wołam więc jak Maria Magdalena: przestańcie płakać, wyjdźcie z ukrycia, bo nasz Pan żyje!!! Idźcie do Niego!!!

Ja bowiem też Go spotkałam i życzę Wam byście uwierzyli i mieli szczęście świadczyć o Jego mocy.

 

Radujmy się i weselmy dziś tym, że

PAN ZMARTWYCHWSTAŁ!!! ALLELUJA!!!

 

Tymczasem na Zachodzie Boże Narodzenie zastępuje „święto choinki” i czerwono ubranego Mikołaja, a Wielką Noc Zmartwychwstania przemianowano na dni zajączka i czekoladowych jajek.

 

O tym jak ważni są świadkowie Zmartwychwstałego niech świadczy tegoroczne oficjalne pismo dyrektora polskich Lasów Państwowych, który zakazuje Nadleśnictwom wysyłania kart świątecznych z elementami religijnymi. Wolno kupować tylko kartki z jajkami, kurczakami i zającami.

Kartki bez napisu ALLELUJA, bez dzwonów, bez chorągwi, bez wychodzącego z grobu Zmartwychwstałego serwowano nam od kilkudziesięciu lat, ale czy kiedykolwiek narzucano to oficjalnie specjalnymi pismami? O co tu chodzi, czy komuś już się coś pomieszało? Mamy udawać, że chrześcijańskie święto jest świeckim dniem wolnym?

A przecież to sam BÓG ZMARTWYCHWSTAŁ!!! Nie jajko, nie zając, nie kwiatki…

 

A moja gazetka jest o tym jak Polacy przeżywają Wielką Sobotę.

 

Zapraszam, poniżej link.

 pokazywarka.pl/3ss5vv/

 

 

 

Nr 155 – TĘCZOWY MOST – poniedziałek, 14 kwiecień 2014

 

Po długiej i ciężkiej chorobie nasz futrzany władca domu i serc odszedł na Tęczowy Most…

 

Żegnaj Kociasty Królu!!!!

 

 

 

 

Nr 154 – JAŚ i WIELKIE PAJĄKI z POLSKI –  poniedziałek, 14 kwiecień 2014

 

Tytuł gazetki jest podwójny.

 

Najpierw pragnę Wam pochwalić się sukcesem mojego Syna. On sporo pisze. M.in. stworzył bajkę muzyczną. Weszła do repertuaru jednego z teatrów warszawskich. Pokażę Wam kilka zdjęć z premiery. Okazało się, że autor był też aktorem. Jestem po prostu osłupiała!!!

 

Drugi temat dojrzewał długo, bo ponad pół roku kompletowałam zdjęcia. Mogłam je ściągnąć z internetu, ale udało mi się zobaczyć wszystko co chciałam własnymi oczami. Co takiego? Otóż, w wiejskim pokoju brakowało mi zawsze pająka. Oczywiście nie chodzi mi o stawonogi, których się boję, tylko o konstrukcję ze słomy i bibuły. Noszą różne nazwy. Dziś pająki spotykamy tylko w muzeach regionalnych i skansenach. Tymczasem niedawno znalazłam informację, że na Zachodzie jako propozycja znanych projektantów na dekorowanie sal weselnych pojawiły się właśnie pająki. A przecież to nasza polska specjalność. W dzisiejszej gazetce pokażę Wam pająki z różnych stron kraju. Nie jest to oczywiście żadne specjalistyczne opracowanie. Po prostu temat mnie na tyle fascynuje, że wszędzie gdzie byłam szukałam pająków. I sama nie wiedziałam, że tak bardzo twórcy ludowi różnią się technikami ich wyrobu. Dziś w normalnych mieszkaniach nikt nie wiesza takich dekoracji, a naprawdę szkoda. Zapraszam Was do gazetki.

Tu jest link.


pokazywarka.pl/llr8vh/ 


Jako zwiastun zobaczcie wiosenne ujęcie domu w Falbowie.

Złapałam wtedy przypadkiem Kociastego Króla, na być może ostatnim jego spacerku.

Kocina teraz tak bardzo ciężko choruje… Ale i tak go kochamy…

 

 

PAN KOTEK JEST CHORY. . .  – sobota, 12 kwiecień 2014

Wszyscy znamy stary wierszyk Stanisława Jachowicza o chorym kotku.

Tamten z łakomstwa naraził się na niestrawność. Nasz Kociasty Król dziś w nocy trafił do szpitala. Ma niewydolność nerek. Bardzo schudł, nie może jeść, pić, jest bardzo odwodniony. To ciężka choroba, rokowania są złe.

 

Zdania są podzielone, czy próbować go leczyć, czy poddać się.

My za bardzo go kochamy, żeby odpuścić.

 

Nie zrobię dziś gazetki, pokażę Wam jedno zdjęcie.

Napisałam tylko krótką parafrazę znanego Wam wierszyka:

 

Król Kotek jest chory i leży w łóżeczku

I przyszedł Pan doktor: Jak się masz, Koteczku?

Źle bardzo… i łapkę wyciągnął do niego…

Ten podłączył wenflon, kroplówkę do tego.

 

I dziwy tłumaczy: niezdrowo się jadło.

Co gorsza, nie dietę lecz to co popadło.

Źle bardzo, zła waga, źle bardzo Koteczku.

Oj długo, już długo nam leżysz w łóżeczku.

 

I nic jeść nie możesz i z piciem słabiutko,

Choć Falbanka serwuje saszetki lub udko…

Nietknięte zostały pasztety i chrupki.

Czy Kotek powróci do naszej chałupki?

 

 

 

 

Nr 153 – NASZ ŚWIĘTY JÓZEF – środa, 19 marzec 2014

 

Kochani, dziś dzień szczególny. Zwykle obchodzimy mniej lub bardziej hucznie swoje imieniny. Tym razem piszę z powodu dnia wspomnienia naszego szczególnego PATRONA – ŚWIĘTEGO JÓZEFA. Kim był?


To wiecie wszyscy. Cieśla, Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny,  Opiekun Świętej Rodziny… Na świecie tysiące ludzi czci go jako patrona w wielu sytuacjach. Opiekuje się rodzinami, ojcami, kobietami w ciąży, robotnikami, ubogimi, ekonomistami, ale też ludźmi umierającymi.  Dostał też bardzo poważne zadania opieki nad Kościołem Powszechnym, obu Amerykami, wieloma krajami, miastami, diecezjami i parafiami…

 

Jednak w dzisiejszej gawędzie opowiem Wam o obecności tego Świętego w historii naszych rodzin.

 

W blogu już kilkakrotnie wspominałam o Józefie z Falbowa.

To było na przykład w gazetce nr 43.

To jest link archiwalny:  pokazywarka.pl/ayz4k7/

Dziś zapraszam do kolejnej.

To link dzisiejszy: pokazywarka.pl/nbuf5k/

 

 

Nr 152 – PO DŁUGIEJ PRZERWIE  –  sobota, 15 marzec 2014

 

Tak, nastała wielkopomna cisza….

To nie był sen zimowy i nie znudziło mi się pisanie. Początek roku zbiegł się z wieloma weryfikacjami i zmianami. Różnie było. Przyglądałam się ze zdumieniem, jak ogromna może być ludzka podłość lub obojętność, co w efekcie wychodzi na jedno. Równocześnie inni zdawali egzamin z człowieczeństwa. Wiele spraw się wyjaśniło w sposób pozytywny. W Falbowie przybyło trochę fajansu, ale jeszcze więcej czeka na transport we Włocławku.  Pogoda sprzyjała podziwianiu uroku naszego siedliska, więc troszeczkę poeksperymentowałam zmianami dekoracji. Zimę przeznaczałam na uczenie się wyrobu papierowych kwiatków i inne robótki. Nie do końca tak się zadziało. Jednak jak to mówię: jeszcze nie umieram, więc wszystko jeszcze przede mną. Tak i przed Wami. W kolejce do napisania mam wiele gazetek o fajansie i nie tylko. Będą…

 

Dlaczego więc nie pisałam? Straciłam swoją naiwną, dziecięcą wiarę w dobro, w człowieka, w sens tego co starałam się robić dla innych przez lata, w głoszenie przesłania o przyjmowanie z miłością drugiego człowieka. Fachowiec nazwał to procesem dojrzewania. Nie chciałam tego. I nadal nie chcę. Muszę zachować wiarę w człowieka. Mam przyjaciół, którzy bardzo mi w życiu pomagali i po kilkudziesięciu latach nadal patrzymy sobie prosto w oczy. Nadal nasze spotkania są radością. A więc miłość istnieje! A dla niej warto żyć.

 

Wczoraj usłyszałam w samochodzie bardzo starą piosenkę, ale usłyszałam ją po raz pierwszy. Jakby była dedykowana właśnie Falbance w ten czas milczenia…

Poniższy link jest już nieczynny

 

Podam Wam też drugi link. Jest w nim tekst, a z prawej strony można posłuchać wykonania.


 www.tekstowo.pl/piosenka,seweryn_krajewski,nie_jestes_sama.html

 

Co będzie w dzisiejszej gazetce? Garść krótkich wiadomości z Falbowa głównie związanych z fajansem.

Zapraszam, a poniżej link do gazetki

 

pokazywarka.pl/z70hyr/

 

 

 

 

Nr 151 – DAWNE STROJE ŁOWICKIE –  niedziela, 05 styczeń 2014

 

Tak, to będzie gazetka bez fajansu i poświęcona wyłącznie bajecznie kolorowym strojom łowickim. Sfotografowałam ich bardzo dużo, bo na pewno są najpiękniejsze. Już podczas malowania studni zwróciłam uwagę na śmiały dobór koloru męskich portek. Najżywszy kolor pomarańczowy. Dziś nie każdy wpadłby na taki pomysł. Czyli nie tylko Łowiczanka mieniła się wszystkimi kolorami tęczy, ale i mężczyzna był barwny jak klasyczny samiec ze świata zwierząt.

 

Tak więc mimo wąskiego tematu zapraszam do obejrzenia jakie gusty mieli nasi przodkowie. Ja zawsze mówię, że chętnie chodziłabym w takim stroju na co dzień…

 

Zapraszam do gazetki.

Podaję link:

 

 pokazywarka.pl/5gudhr/

 

Przekornie na zwiastun wybrałam strój dość wiekowy i nieco rzadziej stosowany 🙂

KOLEJNE GAZETKI od nr 100 do 150

 

NR 150 – ŁOWICKIE KLIMATY wtorek, 31 grudzień 2013

 

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

Po prostu niesamowite!

Podczas opracowania gazetki o folklorze łowickim dotarłam do… Włocławka 🙂

Właściwie, to chyba nic nie powinno nas dziwić, skoro nawet wieś Zalipie z Podkarpacia też ma powiązanie ze stolicą Kujaw.   Szczegóły znajdziecie w gazetce.

 

Zapraszam. Tu jest link do pierwszej relacji z ziemi łowickiej

 

pokazywarka.pl/x9ffwi/ 

 

 

nr 149 – ŚWIĄTECZNE STOŁY (gawęda) wtorek, 24 grudzień 2013

 

Kochani, w tradycji polskiej kiedy mówimy ŚWIĘTA, to wyobraźnia podsuwa obraz stołu. Niezależnie od wieku, wyznania, stanu majątkowego zawsze mamy takie samo skojarzenie. Zastawiony suto stół i siedząca wokół rodzina.

 

Teraz zbliżają się kolejne Święta. Panie domu w obłędzie kończą zakupy i rozpoczynają celebrację domowych liturgii. One, kapłanki domowego ogniska muszą stanąć na wysokości zadania i zdążyć ze wszystkim. Te Święta bardziej niż jakiekolwiek inne stawiają bardzo konkretne wymagania. Określone potrawy, ich ilość, kolejność podawania. No i dekoracje. Choinka, stroiki…

 

Z roku na rok coraz mniej osób pamięta, że to nie jest święto prezentów, choinki i masowego żywienia. Jeszcze kultywujemy puste nakrycie dla niespodziewanego gościa, ale… No właśnie… Ale co zrobimy, gdy zapuka ktoś samotny, ktoś bezdomny?

A nie daj Panie Boże, ktoś zupełnie nam obcy? Półtora roku temu, podczas Świat Wielkanocnych pisałam Wam o sztuce teatralnej GOŚĆ OCZEKIWANY.

To była gazetka nr 58 i tu jest link do niej.

 

pokazywarka.pl/x9ffwi/

 

Sztuka jest na you tube, więc bardzo polecam do obejrzenia w Święta. Znalazłam pierwszy z brzegu link do niego

https://www.youtube.com/watch?v=fjpPRVjub5w

Niestety, jestem niepocieszona, bo link jest martwy. W każdym razie chodzi o wykonanie w reżyserii Artura Hofmana

Ta wersja filmowa w doskonałej obsadzie aktorskiej powinna być puszczana w telewizji w każde święta. Może wtedy nie gubilibyśmy tak wiele z magii Świąt i naszego człowieczeństwa?

 

W tej gazetce zapraszam Was do gawędy o stołach (to nie będzie klasyczny fotoreportaż), ale korzystając z ostatnich przedświątecznych dni składam Wam życzenia, żebyście nigdy nie byli bohaterami wiersza autorstwa Janusza Włodarczyka, którego w tym miejscu serdecznie pozdrawiam i za zgodę na publikację dziękuję.

 

 

Wędrowiec

 

Stał w otwartych drzwiach,

W łachmanach, drżąc z zimna.

Włosy zlepione potem i krwią,

Pokornie spuszczone oczy:

-Zaproście mnie do stołu…

-To tylko jakiś menel.

Zatrzaśnięte z hukiem drzwi

Zagłuszyły dźwięki kolędy.

Wyciągnięta, przebita dłoń

Zawisła w powietrzu.

Podniósł zasmucone oczy

Zobaczył pierwszą gwiazdkę.

W pobliżu nie było

Stajenki…


Link do dzisiejszej gawędy


pokazywarka.pl/qb79pn/

 

A fotka jest z 2011 roku z zafrasowaną Falbanką, która zamienia nakrycia ze śniadania na deserowe… Dużo mniej fajansu i jak to się mówi „kilka kilogramów temu”….

 

 

 

Nr 148 – MOJE JESIENNE ZAKUPY FAJANSU    sobota, 21 grudzień 2013

 

Pytacie niecierpliwie, co ostatnio zdobyłam. Odebrałam teraz zakupy z Włocławka z ostatnich czterech miesięcy. Kilka rzeczy w tym czasie nabyłam od prywatnych kolekcjonerów, a takie zwykle dostaję w paczkach na bieżąco. Nie pokażę Wam dziś fajansu, który jeszcze czeka w Łodzi. Za to zobaczycie mojego niezawodnego asystenta.

Kociasty Król musi obejrzeć każdy nabytek, a od czasu do czasu tłucze to, co mu się już nie podoba… 🙂

 

to link do gazetki  pokazywarka.pl/2z1dav/ 

 

 

Nr 147 – KOLORY ZŁOTEJ JESIENI i GALERIA WŁOCŁAWSKA  niedziela, 15 grudzień 2013

 

Mam tak duże zaległości w gazetkach, że aż wstyd. Nadchodzi zima, a ja jeszcze nie zdążyłam pokazać Złotej Jesieni. A ta w Falbowie była długa i przyjemna. Ja zajmowałam się robótkami, a Włodek grzybami. Koty też robiły to co do nich należy. Ponieważ to blog o fajansie, to w tej gazetce też zobaczycie kilka zdjęć z Galerii Włocławskiej. Byłam tam parę minut przed otwarciem wystawy.

 

O Złotej Jesieni napisał też piosenkę Jaś. Możecie jej oczywiście posłuchać. To link do piosenki:

https://www.youtube.com/watch?v=wcJ9m-CY58k

 

A to link do naszej dzisiejszej gazetki:  pokazywarka.pl/kov0w0/ 

 

 

 

Nr 146 – WYSTAWA z okazji 140 LAT PRODUKCJI FAJANSU  we WŁOCŁAWKU    czwartek, 12 grudzień 2013

 

Wiedziałam o niej od pół roku. Czekałam tylko na konkretną datę. Nie mogła odbyć się bez mojej obecności!!! Od dawna miałam zarezerwowany urlop na dzień otwarcia. Pojechałam z Włodkiem. Trochę inaczej wyobrażałam sobie ten dzień i samą wystawę. Szczegóły wycieczki i fajansowe ciekawostki oczywiście znajdziecie w gazetce.

To jest link do niej:  pokazywarka.pl/63dsga/

 

 

Nr 145 – DWIE RZECZY WIELKIE, ALE BARDZO RÓŻNE  – poniedziałek, 09 grudzień 2013

 

Kochani, napiszę dziś o wielkiej artystce i o wielkiej kolumnie z fajansu.

 

Wczoraj byłam na koncercie z okazji 30-lecia pracy estradowej ANTONINY  KRZYSZTOŃ. Dla wielu ludzi to osoba nieznana. Dla tych, którzy mieli okazję ją usłyszeć, nic już nie pozostało takie samo jak przedtem. Mistyczna piosenkarka o anielskim głosie, pełna prostoty. Zaliczana do śpiewających poezję, jak Grechuta, czy Demarczyk. Niewiele da się wypowiedzieć słowami. Po prostu posłuchajcie jak i o czym śpiewa…

 

https://www.youtube.com/watch?v=7zY1UjJ9-oE&list=RDNzTKPP1cujw 


A drugi temat? Też dotyczy jubileuszu. Tym razem zupełnie innego. W 1873 roku rozpoczęto we Włocławku produkcję fajansu. Stulecie tego faktu przypadło w momencie rozkwitu fabryki fajansu. Nie wiem jak hucznie ta rocznica była obchodzona, ale pokażę Wam kolumnę zrobioną na tą okazję w kilku zaledwie egzemplarzach.  Tydzień temu uczestniczyłam w obchodach 140-lecia produkcji fajansu. Samej imprezie jednak poświęcimy oddzielną, kolejną gazetkę.

 

Zapraszam Was do moich opowieści.

 

Tu jest link   pokazywarka.pl/oc61gz/ 

 

 

 

Nr 144 – WIEŚ ZALIPIE po raz TRZECI, czyli WARSZTATY – środa, 04 grudzień 2013

 

Kochani, oczywiście MUSIAŁAM wrócić do Zalipia.  To była tylko kwestia czasu. Jak wiecie, teraz skupiam się na twórczości ludowej, a ściślej na użyciu moich rąk, czyli przyszła pora na naukę. Wiele ośrodków organizuje warsztaty. A pociąga mnie wiele umiejętności. Tą zimę poświęcę na bibułkowe kwiaty i pająki (podłaźniczki).

 

Na pierwszy ogień wzięłam Dom Malarek w Zalipiu. Zadzwoniłam spytać o warsztaty. Kiedy i jakie są? Moment wybrałam taki sobie, bo to okres szykowania ozdób świątecznych.

Panie z Zalipia jednak pozwoliły nam przyjechać zwyczajnie. Ot, posiedzimy razem z nimi w pracowni, popatrzymy, spróbujemy coś namalować… Tak zrobiliśmy. Nieoczekiwanie zamiast dwoje, pojechało nas czworo. Jednak ZALIPIE to magnes i wiele osób ma ochotę zobaczyć je na własne oczy.

 

Spotkaliśmy się nie tylko z Paniami z Domu Malarek.

Odwiedziliśmy też Pawełka Trójniaka. O tym Chłopcu jeszcze kiedyś na pewno usłyszycie i to nie tylko ode mnie 🙂

 

Zapraszam do gazetki – link poniżej


pokazywarka.pl/p8zkzf/

 

Przypomnę inne gazetki o Zalipiu:

 Wyprawa pierwsza – nr 12,13,14

Wyprawa druga – nr 34

 

A gazetki pozalipiańskie, czyli skutki tych wypraw w Falbowie:

 

Płoty – nr 16,17,18

Elewacja bajkowego domu marzeń – nr 50

Studnia rok pierwszy – nr 90

Studnia rok drugi – nr 136, 137

 

 

Nr 143 – FOLKLOR OPOCZYŃSKI czyli POD LATARNIĄ NAJCIEMNIEJ – środa, 20 listopad 2013

Kochani, znamy wierszyk o Koziołku Matołku:

 

Westchnął cicho nasz koziołek

i znów poszedł biedaczysko

po szerokim szukać świecie

tego co jest bardzo blisko.

 

Dokładnie to samo trzeba powiedzieć o Falbance. Jeżdżę po Polsce, ściągam za pośrednictwem allegro eksponaty z różnych regionów. Tymczasem mieszkam w jednym z bardziej znanych centrów folkloru w Polsce. Opoczyńskie. Piękne pasiaki, wycinanki, podłaźniczki czyli pająki. Niedawno dowiedziałam się też tu można znaleźć wiele kobiet zajmujących się wyrobem kwiatów z bibuły. Wikliniarstwo, tkactwo, garncarstwo…

 

Teraz ten region bardziej kojarzy się z płytkami ceramicznymi. Tyz piknie 🙂

 

Mieliśmy taką przygodę z zakupionym pasiakiem łowickim, że niestety trzeba było go uprać. Wszędzie odmawiano. Pojechaliśmy do Opoczna. W pralni przyjęli pasiak bez mrugnięcia okiem.

– Przecież to nasza specjalność…

Fakt, pasiak po praniu jest jak nowy. Nic nie sfarbowało.

 

Teraz pojechaliśmy do Opoczna celowo szukać natchnienia i ludzi, którzy zajmują się twórczością ludową.

 

Ale szczegóły to już w gazetkach. Zapraszam.

Oto link do pierwszej z nich:   pokazywarka.pl/lqyjd9/

 

 

Nr 142 – KOŃCÓWKI PRAC BUDOWLANYCH i LISTOPADOWE ZADUMY – poniedziałek, 11 listopad 2013

 

Kochani, wiele osób pyta dlaczego tak długo nie ma nowych gazetek. Szczerze mówiąc sama się dziwię, bo mam o czym pisać. Ale ostatnio złapałam śpiocha. Od kilku tygodni jestem ciągle zmęczona i senna. A to nie sprzyja siedzeniu przy komputerze. Na dodatek mocno pracuję nad uzależnieniem.

 

Bardzo chciałam zdążyć z gazetką o Wszystkich Świętych w kulturze polskiej. Nie udało się. Mój Syn był jednak bardziej zdyscyplinowany i nagrał kolejną okolicznościową piosenkę.  

Zapraszam do wysłuchania.

To link

 

https://www.youtube.com/watch?v=A9wRB20pkYE

 

Tuż przed świętem dostałam list od Pana, który przemierza Polskę szukając śladów z przeszłości. Nawiązał do pracy kilku pasjonatów, którzy też w mojej okolicy nie szczędzą starań, żeby zidentyfikować kto jest pochowany w wojennych grobach. On napisał do mnie o Cmentarzu Wojennym w Milejowie. Nawet przez chwilę zastanawiałam się czy tam pojechać, ale uznałam, że tamten kierunek jest zbyt „modny”. Cmentarz jest zadbany i licznie odwiedzany. My tradycyjnie nawiedziliśmy cmentarze w pobliżu Falbowa. Pojechaliśmy więc na taki, o którym nie ma kto pamiętać. To miejsce w lesie, które urządzono ku pamięci jeńców radzieckich pomordowanych w obozie w Końskich. W lesie zakopano tysiące ofiar. Niestety zdjęcia mi nie wyszły. Mam porządne tylko jedno. Tak więc nie zrobię oddzielnej gazetki w tym roku. To miejsce pamięci i spoczynku głównie nieznanych ofiar jest umieszczone przy szosie między wsiami Bębnów i Barycz sześć kilometrów od miasta Końskie.


A co w gazetce?  Kilka prac wykończeniowych i nowe zakupy sprzętów. Zrobiłam ogłoszenie we wsi i kilka fajnych drobiazgów różnego formatu przybyło.

 

Zapraszam do Falbowa.  Naciskamy link do gazetki: pokazywarka.pl/f7762x/ 

 

 

Nr 141 – WIELKIE ŚWIĘTOWANIE czyli 90 LAT i nie tylko – środa, 16 październik 2013

Kochani, długo czekaliśmy na taki jubileusz.

Nieczęsto zdarza się świętować dziewięćdziesięciolecie. Okazja radosna tym bardziej, że SZANOWNY JUBILAT jest w doskonałej formie. Prawdopodobnie dalibyście mu zaledwie wiek wczesno-emerytalny, a włodarze naszego kraju z pewnością jeszcze kazaliby mu pracować 🙂

 

O czym jeszcze w tej gazetce? Wspomnę pierwszy samochód Ojca, który od 46 lat pozostaje w rodzinie i ma duszę.

 

A relację powyższą montuję w dniu moich imienin, które w tym roku spędzam samotnie. Takie są konsekwencje mieszkania z daleka od bliskich i bycia na urlopie.

 

W tej gazetce fajansu nie będzie, ale mimo to zapraszam ( w tle coś tam będzie…)


Tu jest link:      pokazywarka.pl/tytkc7/

 

 

Nr 140 – FAJANS, FAJANS, FAJANS – DOSTAWA ze ŚLĄSKA – piątek, 27 wrzesień 2013

 

Odetchnęliście trochę od ceramiki. Ale to blog o bajkowym domu, w którym króluje fajans i ja :-).

 

Niedawno zrobiłam rzecz zadziwiającą. Sama nie podejrzewałam siebie o takie akcje. Znalazłam ogłoszenie z wazonem, którego mi brakowało wtórnie, bo stłukły go koty. Co z tego wyszło zobaczycie w gazetce, ale wcześniej już w zapowiedzi przekażę Wam bardzo ciekawą myśl o decyzjach w małżeństwie zależnie od płci.

 

Mieliśmy w tym tygodniu bardzo ważnego Gościa. Ważnego i mądrego. Pomyślcie nad tym co nam powiedział. Otóż:

 

– mężczyzna ma nadawać życiu sens, wskazywać go

 

– mężczyzna ma podejmować decyzje

 

– kobieta jako stworzona do pomocy mężczyźnie, ma te decyzje praktycznie wprowadzić w czyn.

 

Inaczej mówiąc chodzi o to, że jeżeli mój Włodek stwierdzi, że będzie żył wiecznie, to ja mam to zrealizować. Proste? Proste! I wszystko jasne 🙂

 

Zapraszam do gazetki o fajansie.

Naciskamy link:    pokazywarka.pl/ohq150/ 

 

A na zdjęcie główne wybrałam fajans, który mam od lat, ale dawno go Wam nie pokazywałam. To fragment szafki w kuchni.

 

 

Nr 139 – OKRUCHY POTRZEB WYŻSZEGO RZĘDU – sobota, 21 wrzesień 2013

 

Kochani, to ciąg dalszy gazetki turystycznej. Tym razem luźny zbiór relacji z okolic Tomaszowa, ale nie tylko.

Dlaczego dałam taki dziwny tytuł? Próbowałam znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich tematów z tej gazetki. Najkrócej mówiąc mamy potrzeby podstawowe, fizjologiczne (typu pożywienie) i potrzeby wyższego rzędu, czyli na przykład kulturalne. Poniżej pokażę Wam piramidę potrzeb Maslowa. Jest naprawdę ciekawa.

Teoretycznie trzeba zaspokoić potrzeby niższego rzędu, żeby wystąpiły kolejne, ale tylko teoretycznie. Człowiek bowiem jest nieco bardziej skomplikowany. Są wpływy środowiska, uwarunkowania genetyczne. Jednak generalnie ja w tej gazetce pokazuję zaspokajanie właśnie potrzeb wyższego rzędu.   Których? Sami dopasujcie.

 

Ilustrację pobrałam ze strony:

http://www.zarzyccy.pl/p_piramida-potrzeb-maslowa.html

 

Natomiast moja gazetka kryje się pod linkiem:

pokazywarka.pl/uv4jc2/

 

 

Nr 138 – A MOŻE BYŚMY TAK, NAJMILSI, WPADLI na DZIEŃ do TOMASZOWA? – sobota, 21 wrzesień 2013

 

Kochani, wybrałam teraz tematy turystyczne. Lato mija. Co prawda jestem nadal przed urlopem, ale małe co nieco zaliczyłam.

Czy pamiętacie jeszcze piosenkę pt. TOMASZÓW ?

Ewa Demarczyk śpiewała ją w latach siedemdziesiątych. Wiersz napisał Julian Tuwim da swojej Żony Stefanii, która pochodziła z tego miasta. Tuwimowie byli Żydami, o czym być może nie wszyscy wiecie. Przeżyli wojnę.

Podaję link do piosenki

https://www.youtube.com/watch?v=X4WWccQjDOc

 

Dlaczego ją przypominam?

Po prostu wybraliśmy się na wycieczkę pod tym hasłem. Nie po raz pierwszy. Tym razem nie zwiedzaliśmy miasta.   Wybraliśmy tylko dwa obiekty dotychczas omijane. Pokażę Wam żubry i GROTY NAGÓRZYCKIE (schronienie Zbója Madeja?)

 

Zapraszam do zwiedzania z nami.

Poniżej link do gazetki.


pokazywarka.pl/81xgvr/ 

 

 

Nr 137 – JESZCZE o STUDNI i NIE TYLKO – piątek, 20 wrzesień 2013

Kochani, wbrew zamiarom nie piszę dość szybko. Jest już bardzo dużo tematów, które czekają. Jednak kiedyś nadgonię. Obiecuję.

 

Dokończmy wątek z malowaniem. Nie widzieliście studni z drugiej strony.

Historia z wiejskimi płotkami też nie stoi w miejscu.

 

Zapraszam Was do gazetki. Tu jest do niej link    pokazywarka.pl/7u9099/

 

 

Nr 136 – MALOWANA STUDNIA w FALBOWIE i BAŚŃ o ZAKLĘTYM KACZORZE – niedziela, 08 wrzesień 2013

 

Kochani, trochę czasu zajęło mi malowanie studni. Wobec tego czekaliście na wyjaśnienie jej tajemnicy. W poprzedniej gazetce widać fragmenty liter. Tak, to prawda, w naszej studni jest napis. Kiedy go wpisywałam miałam gruby pędzel i brązową farbę. Początek więc wygląda jak namalowany krwią. Dalej już poszło mi lepiej  🙂

Co napisałam? To piosenka z baśni o Zaklętym Kaczorze. Niewiele osób ją zna. Udało mi się jednak znaleźć dla Was tekst.

 

W tej gazetce przytoczę Wam baśń i pokażę to, co z niej pojawiło się w Falbowie.


Tu naciskamy link do gazetki (jest bez fajansu): pokazywarka.pl/djaz1m/

 

 

 

Nr 135 – W DOMU SŁYCHAĆ WKRĘTARKĘ czyli POPRAWKI w FALBOWIE

środa, 28 sierpień 2013

 

Lepiej późno niż wcale, wreszcie ruszyliśmy z inwestycjami. A dokładniej, to kończymy sukcesywnie prace, których nie zdążyliśmy przed przeprowadzką. Ale też wieszamy fajans, który od dawna czekał na pomysł i robociznę. O to pierwsze nie było łatwo, bo miejsca nie ma od dawna. Tu i ówdzie jeszcze mam zachowane kawałki ściany przeznaczone OD ZAWSZE na coś szczególnego. Czasem zaś zmieniam koncepcję jakiegoś kącika.

Co pokażę w tej gazetce? Poprawki schodów oraz kilkadziesiąt haczyków w nowych miejscach z FAJANSEM oczywiście.

 

Tu naciskamy link:  pokazywarka.pl/gf5xmj/

 

Przekornie na zwiastun wybrałam zdjęcie, które zapowie kolejną gazetkę.

To zagadka:

– Jaką tajemnicę skrywa studnia w Falbowie?

 

 

Nr 134 – CO KRAJ TO OBYCZAJ czyli AMERYKAŃSKA PORCELANA – wtorek, 27 sierpień 2013

Kochani, ciężko mi było wybrać tematy do dzisiejszej gazetki. W ostatnich dniach trochę ich się nazbierało. Co się odwlecze to nie uciecze. Proszę o cierpliwość. Na pierwszy ogień rzuciłam polskie tradycyjne płotki z dzbankami i… amerykańską porcelanę. Ja jej nie posiadam, ale jest naprawdę warta obejrzenia. Ja jestem wprost oszołomiona, bo wywarła na mnie ogromne wrażenie.

 

Zapraszam do gazetki – oto link   pokazywarka.pl/tut2hr/ 

 

 

 

Nr 133 – CO WIDZIAŁ KOTEK? – środa, 21 sierpień 2013

Kochani, tym razem bez fajansu. Pokażę takie zwykłe życie w Falbowie. To co mogło interesować kocią maszynę do zabijania. Na zdjęciu widzicie młodą kotkę. Ten kot jest piękny, ale bezwzględny. Poluje na okrągło. Niestety, bardzo skutecznie. Dla niego każda trawka jest ważna jako miejsce do zaczajania się. Widział kręcących się ludzi, którzy mu płoszą zwierzynę. Wam też pokażę jak wyglądał Falbów w ostatnich tygodniach, ale to gazetka bez specjalnych fajerwerków i intrygującej akcji.

 

To link   pokazywarka.pl/qv1do8/

 

 

Nr 132 – FAJANSOWE ŚWIĘTO i TRAGEDIA JAPOŃSKA – piątek, 16 sierpień 2013

 

Kochani, czas na fajans!!! Czekacie już dość długo, a ja ciągle opowiadam o innych sprawach. Chciałam się poprawić.

Pojechałam do Łodzi i do Włocławka po odbiór zakupów. Z tej wyprawy miała być fajansowa gazetka z obu galerii. No i co? NIC ! ! ! „Japoński turysta” przeżył poważną awarię aparatu fotograficznego. Co prawda kupiłam następny, ale zdjęć z Włocławka niestety nie ma. Na pocieszenie szykuję gazetkę o nowszym fajansie w moim domu.

 

Tu jest link do całości: pokazywarka.pl/mw0gc4/ 

 

A na zwiastunie scena jak z bajki o Kopciuszku. Ten fajansowy bucik pasuje na moją nogę jak ulał 🙂

 

 

Nr 131 – ROCZNICA, KTÓRĄ MUSIMY PAMIĘTAĆ

czwartek, 01 sierpień 2013

 

Kochani, nie planowałam tej gazetki, ale stanęłam jak wryta przed telewizorem i zaszlochałam… Nie, nikt nie może pozostać obojętny wobec tego dnia…   Ludzie mają dość rozgrzebywania przeszłości przez polityków i media. Ale tak naprawdę to ci, którzy pierwszego sierpnia 1944 roku byli w Warszawie nie zapomnieli tych dni nigdy. Ich życie zmieniło się całkowicie. Dla wielu skończyło się… Dla innych nic już nie pozostało takie samo. Ja nie żyłam w tamtych czasach, ale dziwnym zrządzeniem losu przeżywam wojnę tak mocno jakbym sama uczestniczyła w tych wydarzeniach.

 

Zanim przejdę do mojej głównej opowieści rocznicowej, cofnę się z Wami do dnia wczorajszego. Otóż dnia 31-go lipca, dzień przed wybuchem Powstania Warszawskiego, zginął w podczas lotu zwiadowczego z Korsyki pilot Antoine Saint de Exupery, autor Małego Księcia. To daleko od Polski, ale on walczył z Niemcami jako ochotnik. Nie myślcie, że tylko Polacy ginęli na wszystkich frontach. O nim też pamiętajmy…

 

A teraz moja gazetka. Opowiem Wam dziś o kuzynie Włodka, o kimś, po którym mam tylko zdjęcie jego Matki i akt chrztu:

 

 

Akt Chrztu nr 1115/1926

Warszawa – Parafia Wszystkich Świętych

 

STRUMIŁOWSKI ANDRZEJ JANUSZ

 

Działo się w Warszawie w kancelarii parafii Wszystkich Świętych dnia trzeciego października tysiąc dziewięćset dwudziestego szóstego roku o godzinie piątej po południu. Stawił się CZESŁAW STRUMIŁOWSKI, urzędnik lat trzydzieści pięć mający, zamieszkały w Warszawie, przy ulicy Marjańskiej pod numerem tysiąc osiemdziesiątym siódmym Z w obecności Gustawa Sosnowskiego, przemysłowca i Henryka Hammer buchaltera, pełnoletnich, zamieszkałych w Warszawie i okazał nam dziecię płci męskiej urodzone w Warszawie w jego mieszkaniu dnia dwudziestego czwartego sierpnia roku bieżącego o godzinie ósmej i pół wieczór z jego małżonki PAULINY z domu KULESZA, lat trzydzieści mającej. Dziecięciu temu na Chrzcie Świętym dziś odbytym, nadane zostały imiona: ANDRZEJ JANUSZ, a rodzicami chrzestnymi byli: Gustaw Sosnowski i Marja Strumiłowska.

Akt ten, po przeczytaniu przez nich i Nas podpisanym został

 

Czesław Strumiłowski

E.Sosnowski

Henryk Hammer

Ksiądz Edward …..

 

 

Zapraszam Was do opowieści o tym chłopcu.

 

Tu jest link pokazywarka.pl/e1gwg3/ 

 

 

Nr 130 – BIŁASÓWKA w IMIENINY WŁODKA  –  niedziela, 21 lipiec 2013

 

Z lekkim poślizgiem czasowym zapraszam Was do jednego z miast polskich, które za karę za udział w powstaniu styczniowym utraciło prawa miejskie. Zapisało się też w historii insurekcji kościuszkowskiej. Tutaj dotarły resztki naszych wojsk by ostatecznie podpisać kapitulację. Czytałam opis tego tragicznego ostatniego przemarszu. Po uwięzieniu rannego Tadeusza Kościuszki w październiku 1794 roku naczelnikiem powstania został Tomasz Wawrzecki. W listopadzie Rosjanie zdobyli Warszawę urządzając rzeź ludności, wojska pruskie zajęły Ostrołękę, a austriackie Radom. Nasze oddziały szły na południe w siąpiącym kilka dni deszczu. Ludzie byli głodni i obdarci. Z dnia na dzień ich ubywało, bo opuszczali szeregi. To był już koniec powstania, zabrakło nadziei. Naczelnik rozwiązał więc pod Radoszycami resztę oddziałów i przed generałem Suworowem podpisał kapitulację. Rok później Polska zniknęła z mapy świata na kilka pokoleń.


Dziś Radoszyce to spokojna wieś gminna, o ciekawych tradycjach i specyficznej ludności. Powiedzieć o kimś, że jest z Radoszyc, to jakby wygłosić długą charakterystykę. To faktycznie ludzie bardzo przedsiębiorczy, zaradni, nie dający sobie w kaszę dmuchać. Potrafią się targować i cenić. Podejmują każde wyzwanie i nie mają zwyczaju labidzić. Nie opuszczają żadnej okazji do zrobienia interesów. Wybaczcie ten długi opis. Tym bardziej, że nie będziemy zwiedzać Radoszyc.

 

15 lipca obchodzi imieniny mój Mąż. Z koleżanką wymyśliłyśmy niespodziankę, czyli porwanie solenizanta. Nie wiedział dokąd. Tymczasem w Radoszycach czekał na nas szczególny Gospodarz.

 

Zapraszam Was również w jego gościnne progi. Dziś dwa linki:

 

W pierwszym galeria sztuki BIŁASÓWKA, fotografie, malarstwo i wszystko poza rzeźbami

pokazywarka.pl/3hsame/ 


W drugim rzeźby duże i malutkie pokazywarka.pl/564345/ 

 

 

Nr 129 – COŚ MĄDREGO, ale to gazetka bez fajansu – piątek, 12 lipiec 2013

 

Niektórzy już pytają dlaczego tak dawno nie ma gazetki. Jestem bardzo zajęta, wręcz zestresowana nadmiarem przedsięwzięć i problemów. Jedne stoją w miejscu, inne drobnymi kroczkami idą do przodu.

 

Jedną z takich spraw jest absolutna nowość w moim życiu. Otóż zrobiłam cztery ogłoszenia i trzy rzeczy już sprzedałam. Zupełnie siebie o takie posunięcia nie podejrzewałam. Owszem, zamierzałam wystawiać zbędne rzeczy na allegro, ale raczej spodziewałam się, że i tak tradycyjnie zaniesiemy wszystko do PCK.

Uzyskałam dobre ceny. Sprzedałam żyrandol z kuchni oraz jeden rzadki, ale zbędny mi fajansowy wazon. Trzeci jest samochód. Ta gazetka będzie o nim i paru migawkach z Falbowa.

Zapraszam. Naciskamy link: pokazywarka.pl/qc9tg0/ 

 

 

Nr 128 – NARESZCIE MAMY GAZ i SEZON NA MYSZY – sobota, 22 czerwiec 2013

 

Kochani, nie mam problemów z dostępem do internetu. Zawarłam kolejną umowę. Tym razem udaną, bo sieć jest niemal cały czas. Dlaczego więc tak dawno nie było gazetki? Ostatnio jestem bardzo zajęta kolejną pasją. Od wielu miesięcy poświęcam jej wiele energii i bardzo długo jeszcze przyjdzie mi czekać na efekt. Ale czy mam porzucić piękne marzenie tylko dlatego, że jest trudno je zrealizować? Oczywiście chciałabym mniej przeżywać pojawiające się przeszkody. Ktoś powiedział w kontekście ostatnich tygodni, że powinnam pamiętać, że radość z dziecka jest okupiona dolegliwościami oczekiwania i porodu. O tak, wszystko kosztuje. Często teraz przytaczam nasze powiedzonko: TAKA JEST CENA MARZEŃ. Zanim otrąbię sukces (oby!) moich obecnych zmagań, wróćmy do Falbowa i zajrzyjmy przez dziurkę od klucza, co też tam nowego się dzieje.

 

Zakończyliśmy instalowanie gazowego centralnego ogrzewania. Pokażę Wam ostatnie już etapy tej inwestycji. Gdyby ktoś wytłumaczył nam kilka lat temu jak to działa, to zaoszczędzilibyśmy sobie mnóstwo pieniędzy i kłopotów. Na koniec krótka relacja o tegorocznych myszach.

Ta gazetka jest bez fajansu, ale zapraszam. (Chociaż bystre oko wypatrzy kilka sztuk…)

Tu jest link:   pokazywarka.pl/84evk8/ 

 

 

Nr 127 – WIOSENNY FAJANS – sobota, 08 czerwiec 2013

 

Obiecałam, a więc dziś pokażę caluteńki fajans, który przyjechał do Falbowa w maju. Ostatnio jestem bardzo zajęta, więc drobniejsze rzeczy jeszcze leżą w pudłach. Tylko mega-wazony od razu zajęły swoje miejsca.

 

A to widok na antresolę po zmianach dekoracji.

 

Zapraszam do gazetki. Link:   pokazywarka.pl/2l3z1y/ 

 

 

Nr 126 – PO BURZY  – środa, 05 czerwiec 2013

 

Kochani, chwaliłam się Wam sukcesami wokół domu. Kiełkowało, kwitło, rosło… No, po prostu, zieleniło się. Wystarczyła jedna burza…

 Co tam kwiatki Falbanki wobec strat rolników, wobec powodzi…

Ale cóż, blog jest o mojej zagrodzie. Zajrzyjcie, co się tu dzieje po przejściu żywiołu. Zapraszam do krótkiej relacji: tu link

 pokazywarka.pl/qs3nht/ 

 

 

Nr 125 – MAJOWE IMPREZY w WARSZAWIE

niedziela, 02 czerwiec 2013

Kochani sezon snu zimowego mija. Gazetka goni gazetkę.  W kolejce stoi jeszcze kilka tematów.

Dziś cofnę się o miesiąc i zaproszę Was w miejsce, w którym mnie nie było. A szkoda…

Dawno nie wspomniałam o POLSCE, o tej przez duże „P”.

Zapraszam – tu naciskamy link do gazetki: pokazywarka.pl/uxrgzr/ 


A zwiastun pochodzi z innej imprezy. To występy z okazji Nocy Muzeów.

Ten, kto zna te osoby, wie kogo widzimy 🙂

 

 

Nr 124 – BYŁAM też w LEGNICY           niedziela, 02 czerwiec 2013

 

Kochani powracam myślą do urlopu. Nie zdążyłam pokazać Wam Legnicy.

Mam w niej dwoje korespondentów. Jeden dom już znacie. W gazetce nr 100 mieliście okazję zobaczyć zbiory Królowej Wicków i Delfinów.

Dziś mam dla Was jeszcze garść chaotycznych nieco wspomnień z majowego urlopu.

Oto link      pokazywarka.pl/xd4z6s/

 

A tak wyglądała przypadkowa, zwykła ulica. Już rok temu zauważyłam, że w okolicach Wrocławia stara architektura jest niezwykle urokliwa.

 

 

Nr 123 – URODZINY i MARZENIA – piątek, 31 maj 2013

 

Kochani, przerywam serię relacji z urlopu. Wróćmy raz do Falbowa.

Świętowałam swoje urodziny. To już ładne dwie piątki.

Było sporo wydarzeń, trochę refleksji i chciałam się z Wami niektórymi podzielić. Pokażę Wam niektóre prezenty, nowe kwiatki w Falbowie i czyjeś zrealizowane piękne marzenie.

 

Oto link do gazetki    pokazywarka.pl/8j8wn3/


A poniżej to nie mój koń. O tej panience też piszę w gazetce. Zapraszam.

 

 

Nr 122 – SOBÓTKA ROK PÓŹNIEJ  –            wtorek, 28 maj 2013

 

No, może nie rok, ale sezon 🙂

Ale spróbujmy uporządkować relację z tego urlopu. Wyrywkowo pokazałam Wam wizyty u dwóch osób. Było ich więcej.

Zacznę więc może jeszcze raz, ale po kolei?

Pierwszym etapem podróży była Sobótka. Ponieważ Włodek ze mną nie pojechał, to zwiedzania Ślęży znowu nie było. Jednak zatrzymałam się tu dłużej, a gościnna Sobótczanka zadbała, żebym jednak co nieco zobaczyła.

Pobyt w Sobótce znajdziecie pod dwoma linkami:

 

1. Kaplica w Sulistrowiczkach, kwatera…. pokazywarka.pl/513h1u/ 

2. Mini -skansen w Będkowicach, krajobrazy… pokazywarka.pl/a0ype3/

 

 

 

Nr 121 – Z WIZYTĄ u DAMY DWORU    niedziela, 26 maj 2013

 

Kochani, właśnie kończę urlop. Mam dla Was jeszcze kilka relacji.

Tym razem odwiedzimy najprawdziwszą Damę Dworu. Jak pamiętacie noszę tytuł Królowej Wnętrz Fajansowych. Kiedyś jedna z moich korespondentek zaproponowała, że chce być w takim razie Damą Dworu. I to mi się spodobało. Takich Dam Dworu, które kochają fajans jest więcej.

Dostałam zgodę na pokazanie Wam domu, w którym fajans jest ceniony bardziej od porcelany.

Zapraszamy Was do domu Doroty. Oto link   pokazywarka.pl/jzlne1/ 

 

 

Nr 120 – Pan PIOTR PISKORZ                    sobota, 25 maj 2013

 

Całkowicie nieoczekiwanie pojawiłam się z wizytą u Pana Piotra Piskorza, malarza, którego obrazy od dwóch lat obserwuję i przeżywam.   A wraz ze mną Wy 🙂

Teraz z radością zapraszam Was do jego pracowni. Co prawda nie zobaczycie go podczas malowania, ale i tak warto.

 

pokazywarka.pl/llmz85/

 

 

 

Nr 119 – STOLICA FAJANSU cz.II – GALERIA WŁOCŁAWSKA    piątek, 24 maj 2013

Kochani, w drugiej galerii też są zmiany. Jednak nie aż tak rewolucyjne.

Tym razem przyznaję się do zakupu dwóch rzeczy. Kupiłam misę dla córki i mikro-tackę dla siebie. Nic unikatowego, po prostu do użytku. Tak też bywa 🙂

 Zapraszam Was do przeglądu fajansu. 

pokazywarka.pl/9ozeec/

W zwiastunie coś, czego nie zobaczycie w Falbowie. Myślę, że to się nie zmieni, nie potrzebuję serwisów do kawy, bo kawy nie piję.

 

 

Nr 118 – STOLICA FAJANSU cz. I – GALERIA STARY ŚWIAT      wtorek, 21 maj 2013

 

Kochani, po mega-długiej zimie ruszyłam w końcu na północ. Nareszcie WŁOCŁAWEK ! ! ! To prawie rok! ! ! Tylko, że zamiast kilku dni spędziłam w nim kilka godzin, a ściśle mówiąc pięć. Nie bardzo mi uwierzycie, że już prawie nic nie kupuję… Podobnie jak rok temu zajrzałam teraz do dwóch galerii. Nie było zbyt wiele czasu na podziwianie, ale pamiętałam o Was i cykałam wszystko co się dało.

Gazetka pierwsza to relacja ze zmian lokalowych Starego Świata.

 

Poprzednio mogliście o tej galerii przeczytać w gazetce nr 63. Tam było sporo o klimacie tej galerii, teraz mam mniej do opisania.

Zapraszam Was więc do obejrzenia obu wycieczek: i starej i nowej.

 

pokazywarka.pl/yg30ul/

 

 

Nr 117 – UPIĘKSZAMY – wtorek, 14 maj 2013

 

Kochani, w tym roku wiosna wokół domu mi się podoba. Pamiętacie jak martwiłam się klepiskiem w zeszłym roku? Włożyliśmy mnóstwo pracy z mizernym skutkiem. W tym roku odwrotnie. Robimy troszeczkę, a zmiany są widoczne.

Wielbicielom fajansu dedykuję bardziej dopiero następną gazetkę.

Dziś zapraszam na spacer po domu i zagrodzie.

 pokazywarka.pl/cinin9/ 

 

 

Nr 116 – SPOTKANIE po LATACH i… LATANIE   poniedziałek, 06 maj 2013

 

Kochani, majówka sprzyjała spotkaniom. Ja też ruszyłam w Polskę.

Niedawno odnalazłam po latach Przyjaciółkę jeszcze ze szczenięcych czasów. Korespondowałyśmy, ale widziałyśmy się w świecie realnym trzydzieści dwa lata temu. Kawał czasu… Niektórych z Was nawet jeszcze wtedy nie było na świecie 🙂

Wsiadłam więc do samochodu i w drogę. Zrobiłam 500 km, wszystko mnie dziś boli, ale warto było!  Zapraszam Was dziś nie do Falbowa, a do innego domu, w którym też nie brakuje przedmiotów z duszą.

 

A LATANIE? Będzie, będzie… 🙂  

pokazywarka.pl/211dlc/ 

 

 

Nr 115 – TYM RAZEM o BUDOWIE – GAZ      niedziela, 28 kwiecień 2013

 

Kochani, miłośnicy fajansu mogą opuścić ten odcinek, bo pokażę tylko prace na zewnątrz związane z montażem instalacji gazowej.

Jak wiecie  z innych gazetek nie jesteśmy usatysfakcjonowani poprzednim ogrzewaniem. Oceniam, że na samym zakładaniu tamtego rozwiązania jesteśmy w plecy minimum 20 tysięcy, a przecież to nie koniec. Drogo, awaryjnie, bez możliwości regulowania ilości ciepła, uciążliwa eksploatacja… Trzeba było słuchać mądrzejszych i od razu decydować się na rozwiązanie całkowicie bezobsługowe.

A więc GAZ.

Tanio nie będzie, ale może inne minusy przejdą do historii?

Trochę potrwało zanim nazbierałam na kolejną instalację.

W tym miejscu napiszę skąd nastąpił błogosławiony przypływ gotówki. Ciągle jeszcze urzędy skarbowe przyjmują wnioski o wyrównanie podwyżki VAT-u na materiały budowlane. To już sporo czasu, bo od 2004 roku, a najdziwniejsze jest to, że wiele osób nie wie wcale, że można jeszcze coś fiskusowi wyrwać. A można 🙂 I to właśnie zrobiłam. Przecież z pensji to tylko mogłabym kupić farelkę (zamiast jakiegoś wazonu), a nie kolejny kocioł C.O.

 A więc zapraszam do Falbowa. Oto co się tutaj działo ostatnio:

 pokazywarka.pl/cqxxbg/

 

 

 

Nr 114 – NOWE HORYZONTY                      niedziela, 21 kwiecień 2013

 

Kochani, tym razem krótka gazetka na temat nowych perspektyw w życiu realnym. Wiosna, pierwszy spacer, prace ogrodowe, sadzonki…

Głównym powodem do napisania tej gazetki jest akcja dni otwartych na uczelniach. Młodzi szukają swojej drogi, chodzą na spotkania, zbierają ulotki, buszują w Internecie… Tym razem mam dla Was link Jasia zmontowany od drugiej strony, czyli jako materiał informacyjny. Uważam, że jest to utwór genialny, dorównujący PIEROGOM LEŚNYM.

Zapraszamy obydwoje

 

https://www.youtube.com/watch?v=upBuAVGiWNA


A moje trzy grosze:  pokazywarka.pl/286iqm/ 


Pierwsze pelargonie. Tak jak w zeszłym roku przy oknach i na schodach.

 

 

Nr 113 – ZWIASTUNY WIOSNY 2013  –        sobota, 13 kwiecień 2013

 

Kochani, przeżywam dramatyczne chwile. Nie mogę już od trzech  dni wysłać gazetki, bo nie mam działającego internetu… Jestem na głodzie….

 

Tą gazetkę napisałam dwa dni temu, a od wczoraj już widać wiosnę, czyli psie przebiśniegi rozkwitły w pełnej krasie. Tych „kwiatków” nie sfotografowałam. Musicie zadowolić się baziami.

A reszta nowinek jak zwykle w pokazywarce. Zapraszam!   pokazywarka.pl/llv21h/

 

Nr 112 – ANTRESOLA I LAMPA            poniedziałek, 01 kwiecień 2013

 

Kochani, temat mam zgoła nieświąteczny, ale jest w końcu trochę wolnego czasu na pisanie.

Antresola, fantastyczna konsekwencja samowoli budowlanej. Wciąż myślę, jak fatalnie wyglądałaby kuchnia z płaskim sufitem. Dziś już nie pamiętam kto pierwszy rzucił hasło pozostawienia skosu bez zabudowy. Sukces ma wielu ojców, więc umówmy się, że to mój pomysł 🙂

 

Jak pamiętacie, w Łodzi musiałam kupić w mega-ofercie żyrandol.

Dziś pokażę Wam urządzanie antresoli i przeróbkę nowej lampy.

Zapraszam  pokazywarka.pl/m4y7gu/ 

 

Na zdjęciu spojrzenie z antresoli w dół.

 

 

Nr 111 – WIELKANOC 2013                       niedziela, 31 marzec 2013

 

Kochani, kolejne nietypowe Święta w Falbowie. Miewałam dziwne święta grudniowe, ale tym razem weszłam w święty czas zmęczona. Wszystkie siły przeznaczyłam na pracę zawodową. W domu nie sprzątaliśmy, nie gotowałam, ograniczyłam mailowanie. Na szczęście Pan Jezus do zmartwychwstania nie potrzebuje zastawionego stołu ani niczego co mogłaby zrobić Falbanka.

 

Niektórzy z Was mimo gorączki przygotowań pamiętali o mnie. Bardzo Wam dziękuję za życzenia. Zapraszam Was do gazetki świątecznej

pokazywarka.pl/nfxxhi/ 


Pan Jezus dwa tysiące lat temu wskrzesił z martwych kilka osób. Ci jednak z czasem znowu pomarli dożywszy swoich lat. Nasz Pan Zmartwychwstał inaczej. Na wieki, na zawsze… A Ciało Jego jest inne. Chrześcijanie wierzą w to czego nasz Pan nauczał. Wszczepieni w Jego Mistyczne Ciało przez chrzest zmartwychwstaniemy dzięki Niemu do nowego życia. Takiego, w którym nie będzie chorób i śmierci. I będziemy mogli widzieć Boga twarzą w Twarz.

Zamieściłam poniżej zdjęcie ludzi, którzy już po ludzku umarli. Kiedyś spotkam się z nimi dzięki mocy i łasce Naszego Boga. Fotografię dostałam w tym tygodniu od Pana Jana. Dziś możemy zobaczyć jak wyglądali budowniczowie domu, który wraz ze mną podziwiacie od trzech lat. Dobrzy ludzie, dobrzy gospodarze. Polecam ich Waszej modlitewnej pamięci. Pierwsza z lewej, w białej bluzce stoi roześmiana siostra Gospodarza. Leon Grochala poślubił Stefanię, która skromniutko ustroiła się na ludowo. Ci głęboko wierzący ludzie zapełnili ten dom swoją modlitwą i zasnęli z nadzieją Zmartwychwstania…

P.S. A w Falbowie śnieżyca… Trzeba kupić kolejny opał, bo ta wiosna niezbyt się spieszy…

 

Nr 110 – WIELKANOC 2013 –                       wtorek, 26 marzec 2013

 

Kochani, mamy już Wielki Tydzień. Trwają przygotowania. Sprzątanie, zakupy, rekolekcje, planujemy rodzinne spotkania… Zwyczajowo zaczynamy przy pożegnaniach dorzucać życzenia wesołych Świąt… Jeszcze za wcześnie na życzenia mailowe i sms-owe. Jednak coś się wydarzyło. Johny wziął udział w kolejnym projekcie. To czterominutowe rekolekcje muzyczne. Postanowiłam podzielić się z Wami tym linkiem i jego przesłaniem. Na takie życzenia pora jest jak najbardziej odpowiednia.

 

https://www.youtube.com/watch?v=vO0iESb_Ubs

 

Koleżanki w pracy zaproponowały, żebym tegoroczne życzenia zilustrowała zgodnie z aurą 🙂

A zatem, Kochani:   Wesołego  Alleluja ! ! !

 

 

 

Nr 109 – NAJWYŻSZA PÓŁKA KOLEKCJONERSKA i C.O.  – wtorek, 19 marzec 2013

 

Kochani, mamy PRZEDNÓWEK. Wszyscy wolelibyśmy przedwiośnie…

Sprawdziłam teraz słownik. Wyczytałam, że młodsi nie znają już znaczenia tego słowa. Czy to możliwe?

To czas, w którym kończyły się zapasy żywności z poprzedniego roku, a przecież do nowych plonów daleko. Jedzenia mi nie brakuje, ale innych rzeczy owszem. Wiele się, niestety, kończy…

 

Co dzieje się w Falbowie? Z poprzednich gazetek wiecie, że ostatnio mam dobrą passę w zdobywaniu rarytasów fajansowych. Mimo przednówka…

Zapraszam Was do obejrzenia kolejnych ciekawostek.

pokazywarka.pl/qfhm4s/ 

p.s. w czwartek dołączyłam kilka fotek

 

 

Nr 108 – Dzień Mężczyzny / 10 marca 2013  – sobota, 09 marzec 2013

 

Drodzy Panowie, jest powiedzenie, że świętujemy ku chwale Ojczyzny jeden Dzień Kobiet, cały rok Mężczyzny 🙂

Coś w tym jest…

Zapraszam na drugą część tegorocznych życzeń: pokazywarka.pl/73yddx/


Pachnieć lawendą (KAŻDY) Pan

Nie ma dla kogo, gdy jest sam

Kochajcie (WASZYCH)

Panów, Panów, Panów

To dobry sposób

Żeby się poczuć

Damą, Damą, Damą

Uśmiechem losu

 

 

Nr 107 – DZIEŃ KOBIET / 2013  –             piątek, 08 marzec 2013

 

Kochane moje Panie, dziś świętujemy 🙂

Początkowo miałam w planie inną gazetkę, a właściwie same życzenia bez gazetki. Jednak wszystko się zmieniło. Mam inny pomysł. Napiszę coś dziś i kolejną część jeszcze w niedzielę. Zapraszam 🙂

 pokazywarka.pl/wn6kh3/

Do tego starego zdjęcia proszę podłożyć pasujący do aktualnej sytuacji tekst:

– O rety, co ja zrobiłem? Wyjechałem, a przecież dziś jest Dzień Kobiet !!!

 

 

Nr 106 – KRÓLEWSKA DOSTAWA   niedziela, 24 luty 2013

 

Kilka razy widzieliście już fajansowe święto. Tak nazywam dni, w których przychodzą długo zbierane  zakupy u moich stałych dostawców. Tym razem przyszła paleta od Króla z Galerii Stary Świat. Byłam wyjątkowo niecierpliwa, bo nastąpiła kumulacja wystawień fantastycznych super rzadkich mega-wazonów. Było ich aż siedem. Zapraszam Was do wspólnego świętowania 🙂

 pokazywarka.pl/45eh98/

 

 

Nr 105 – BIAŁE KRUKI   środa, 20 luty 2013

 

Przed bajką o Medorze pokazałam Wam nowe nabytki. Jest ich więcej. Praktycznie przez kilka dni codziennie cieszyłam się kolejnymi przesyłkami. Jedna z nich zasługuje na całkowicie indywidualną gazetkę, ale żeby nie było nudno, to pokażę Wam tym razem też kilka innych ciekawostek i to nie tylko fajansowych. Szczególnie polecam przepis na śledzie od Łukasza 🙂

    pokazywarka.pl/sfiwba/

 

 

Nr 104 – bajka z dzieciństwa WESOŁE ODWIEDZINY  – autor Nikołaj Nosow   –  niedziela, 17 luty 2013

 

Kochani, w Falbowie zmiany. Wiercenia, stukania, odkurzania… Powstają półki na książki. A te spędziły ostatnie dwa lata w pudłach. Dziś zaczęliśmy je wyjmować. Sami wiecie jak to bywa, gdy wpadnie w ręce książeczka z dzieciństwa… Każdy ma taką, którą wspomina. Dzisiejsze znalezisko trafiło do mnie dość późno, bo miałam już siedem lat. Za późno na czytanie przez nianię czy rodziców. Ale nie za późno na wspólną lekturę we własnej rodzinie. Wszyscy z domu wspominamy często scenki z tej książeczki. Pomyślałam, że w ten zimny czas moglibyście zapoznać się z Medorem i jego przyjaciółmi. A nie będzie to czas stracony. Naprawdę warto! Historyjka nie jest długa, bo wtedy nie zdecydowałabym się na jej przepisywanie 🙂

 

 Zapraszam  pokazywarka.pl/9ev81s/

 

Nr 103 – NOWE NABYTKI  czwartek, 07 luty 2013

 

Kochani, ta gazetka miała być na inny temat, ale życie samo dopisuje swoje odcinki serialu. Pokażę Wam trzy najnowsze rzeczy w Falbowie.

 pokazywarka.pl/rbyb7j/                                                          

A co to?

 

 

 Nr 102 – ZIELONA IMPREZA w KARNAWALE – czwartek, 31 styczeń 2013

 

Kochani, stagnacja, szaro, buro, byle jako… Środek zimy, brak słońca, nic się nie dzieje, nic się nie chce… A tymczasem wbrew aurze niektórzy są aktywni. Znacie może takich ludzi, którzy przypinają się łańcuchami do drzew i blokują wszelkie inwestycje mogące przeszkodzić żabom  w wędrówce? Oj, znacie, znacie… Oprócz spektakularnych akcji prowadzą wszelkie możliwe i niemożliwe działania w celu zatrzymania ekspansji człowieka.

 

Miałam okazję odejść od komputera i uczestniczyć w dwuczęściowej imprezce edukacyjnej. W zamian za wysłuchanie prelekcji proekologicznej mogliśmy bawić się świetnie podczas  koncertu Krzysztofa Krawczyka ! ! ! Obie części warto było zaliczyć.

 

Zapraszam na garść refleksji:  pokazywarka.pl/yv03d1/


Jako zwiastun gazetki wybrałam jeden  z propagandowych plakatów organizacji WWF. Prawda, że od razu mamy ochotę przyłączyć się do tak ekologicznej akcji? 🙂


A to dedykacja Krzysztofa Krawczyka z jego setnej płyty.

Fragment piosenki autorstwa Andrzeja Kosmali      

pt. NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO

 

Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa,

Nigdy nie jest za późno, by raz jeszcze spróbować.

Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń,

Złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń !

 

Nr 101 – MOJA INSTRUKCJA PAKOWANIA FAJANSU  piątek, 25 styczeń 2013

 

Kochani, czasem kupuję fajans u osób nie zajmujących się działalnością gospodarczą. To trudne decyzje dla kupującego, bo nie wiadomo czy transakcja przebiegnie prawidłowo. O ile nawet nie trafi się na oszusta, to często osoba pakująca jest absolutnie niefrasobliwa. Z innej gazetki wiecie jak to się często kończy. Od pewnego czasu wysyłam po zakupie instrukcję pakowania. Postanowiliśmy ze znajomymi zamieścić ją w blogu. Z jednej strony możecie ją wykorzystywać podczas swoich zakupów, a z drugiej… po prostu można ją przeczytać, ale najfajniejsze w niej są linki do filmików związanych z tematem. Są genialne. Znalazłam je w internecie.

 pokazywarka.pl/jowlqo/

 

Poniżej zdjęcie, które nie należy do mojej instrukcji. To scenka podczas wielogodzinnego rozbierania przesyłki zapakowanej przez Mistrza Polski w zabezpieczaniu antyków. Pan Krzysztof pracuje w Starym Świecie we Włocławku. On nie potrzebuje instrukcji, bo mógłby zająć się szkoleniami.

Szacun dla Niego 🙂

 

 

Nr 100 – INNE WYDARZENIA u mnie i koło mnie – czwartek, 17 styczeń 2013, 

 

Kochani, tym razem szybciej zasiadłam do kolejnej relacji. Zima to czas stagnacji, ale kilka tematów jeszcze dla Was mam. W tej gazetce ponownie spotkacie się z twórczością Pana Piotra Piskorza i pokażę Wam ułamek kolekcji innej osoby pozytywnie zakręconej. To ukoronowana przeze mnie Sylwia Królowa Wicków i Delfinów.

Szczegóły w gazetce. Zapraszam 🙂       pokazywarka.pl/mxippf/